Toshiba BDX3100KE - Blu-ray 3D za 500 zł [test]

Toshiba BDX3100KE - Blu‑ray 3D za 500 zł [test]

Toshiba BDX3100KE - 02
Toshiba BDX3100KE - 02
Szymon Adamus
29.11.2010 14:00, aktualizacja: 14.01.2022 14:27

W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: jaki odtwarzacz Blu-ray warto kupić, sprawdziłem już trójwymiarowego Panasonica DMP-BDT100. Wypadł OK, ale nie idealnie. A jak poradzi sobie Toshiba BDX3100KE?

W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: jaki odtwarzacz Blu-ray warto kupić, sprawdziłem już trójwymiarowego Panasonica DMP-BDT100. Wypadł OK, ale nie idealnie. A jak poradzi sobie Toshiba BDX3100KE?  

Świecący koszmar

Pod względem wyglądu Toshiba chciała nas w tym modelu urzec wyciosanymi jakby na kształt diamentu bokami przedniego panelu odtwarzacza oraz śliskim, błyszczącym plastikiem, jakim został on pokryty. W praktyce udało się to tylko częściowo. Odtwarzacz wygląda fajnie, ale bez szaleństw.

Szaleńczo przyciąga za to kurz i odciski palców. Jeśli macie w zwyczaju częste klikanie przycisków na obudowie, to przygotujcie sobie też ściereczkę do czyszczenia. Na plus zasługuje za to dostępny cały czas i bez problemu port USB. Nie został on ukryty za klapką, co jest wygodnym rozwiązaniem.

Obraz

Cieszy również pilot dołączony do odtwarzacza, który stanowi kwintesencję prostoty... i za to go kocham! Nie ma tu zbędnych przycisków, nie ma nowych, wydumanych pomysłów. Jest to po prostu funkcjonalny pilot z najważniejszymi przyciskami wyeksponowanymi w najbardziej odpowiednich miejscach.

Jedyny minus to brak liter na klawiszach (ten sam problem co przy telewizorze 3D Toshiba 46WL768). Utrudnia to nawigację po niektórych ustawieniach menu (np. wyszukanie języka na długiej liście). Inna sprawa, że klawiatury alfabetycznej i tak nie byłoby za bardzo do czego wykorzystać. Ale o tym za chwilę.

Cięcia na każdym kroku

Obraz

Pojedynczy port USB może być problematyczny w momencie korzystania z funkcji BD Live wymagających pamięci. Player nie ma wbudowanej pamięci, więc w takim przypadku blokujemy sobie jedyne USB na pokładzie. Nie ma tutaj też wbudowanego Wi-Fi, ale i nie byłoby go do czego wykorzystać. Oto dlaczego.

Jaki Blu-ray dla fana multimediów? Nie ten!

Multimedia w Toshibie BDX3100KE nie rzucają na kolana. Odtwarzacz nie ma żadnych widżetów internetowych. Nie daje nawet możliwości aktualizacji oprogramowania przez Sieć. W przypadku pamięci USB też nie jest niestety doskonale. Podczas testów player nie poradził sobie z niektórymi plikami MKV (np. zwiastunem Iron Mana 2 w HD) i MOV. Pojawiły się kilka razy problemy z dźwiękiem.

Obraz

Na domiar złego odtwarzacz nie radzi sobie z dyskami sformatowanymi w NTFS, więc będzie bezużyteczny dla dużych ripów filmów Full HD. To wielka szkoda, bo polskie napisy są wyświetlane, a jakość obrazu z USB i prędkość działania są zadowalające. Niestety ograniczenia są zbyt duże, by uznać te funkcje za udane.

Nośniki optyczne na poziomie

Toshiba BDX3100KE podnosi też jakość słabszej treści. Efekt jest dobry, ale w moim odczuciu opisywany niedawno Panasonic DMP-BDT100 robił to lepiej. Wyciągał z DVD więcej szczegółów i oferował więcej opcji manipulacji obrazem.

Tanio, ale nie idealnie

Problem w tym przypadku polega na ograniczeniach. Możliwości dodatkowe tej Toshiby są jakby nie z tego okresu. Nie ma tu żadnego wsparcia dla sieci oprócz BD Live, brak obsługi NTFS zabija bezproblemowe korzystanie z multimediów na dyskach USB, a negatywne wrażenie potęgują dodatkowo brak języka polskiego, archaiczny wygląd menu i delikatne piszczenie podczas odczytu płyt.

Na szczęście Blu-ray i DVD Toshiba BDX3100KE odtwarza bardzo dobrze i jeśli szukacie taniego playera wyłącznie do nośników optycznych, to będziecie zadowoleni. W przeciwnym razie po prostu nie warto.

  • Slider item
[1/1]
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)