Toshiba musi chyba odczuwać skutki kryzysu bo bierze nogi za pas i ucieka najdalej jak się da od Anglii. Firma kończy produkcję telewizorów w fabryce w Ernesettle, Plymouth, a co za tym idzie zwalnia 270 osób. Co ciekawe zyskamy na tym my.
Toshiba musi chyba odczuwać skutki kryzysu bo bierze nogi za pas i ucieka najdalej jak się da od Anglii. Firma kończy produkcję telewizorów w fabryce w Ernesettle, Plymouth, a co za tym idzie zwalnia 270 osób. Co ciekawe zyskamy na tym my.
Tydzień temu producent ogłosił najgorsze w historii wyniki finansowe i planowane redukcje zatrudnienia. Japoński gigant ma w planach zwolnienie 3900 pracowników na całym świecie. Nie ma się co dziwić. Przewidywane straty w tym roku fiskalnym szacowane są na 2,3 miliarda funtów!
Jedni jednak tracą, a inni zyskują. Angielska produkcja ma zostać przeniesiona do fabryki w Kobierzycach, w Polsce. Dobrze wróży to rozwojowi tej inwestycji na naszej ziemi. Producent planuje centralizację produkcji telewizorów na rynek europejski właśnie w Polsce. Wszystko na drodze ku niższym kosztom produkcji.
Anglików szkoda, ale jak widać plusy też są.
Źródło: whathifi