TVP potrzebuje miliarda z abonamentu, żeby były dobre filmy. A co, kiedy już będzie miliard?
Nie ma programów wypełniających mityczną misję? Nie ma dobrych filmów? Rzecznik TVP wyraźnie sugeruje, że to nasza wina, bo nie płacimy abonamentu RTV.
12.11.2014 | aktual.: 10.03.2022 10:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
TVP zabrała się za ściąganie należnych jej pieniędzy. Z jednej strony trwają prace nad ustawą medialną, która sprawi, że opłatę na media publiczne zapłacimy wszyscy, niezależnie od tego, czy posiadamy odbiorniki czy nie (a przedsiębiorcy zapłacą odpowiednio podwyższoną opłatę). Z drugiej – odkąd do akcji wkroczyła Poczta Polska, wpływy wyraźnie wzrosły. Czas ponownie spytać: co z tą misją?
A rzecznik na to: potrzebujemy miliarda
"Gazeta Wyborcza" rozmawiała z rzecznikiem TVP Jackiem Rakowieckim o tym, czego chcą polscy widzowie. Rzecznik wyjaśnił, że widzowie masowo oglądają to, co miłośnicy ambitnego kina krytykują: czyli polskie seriale, komercyjne talent show, Tomasza Lisa, hollywoodzkie hity dla całej rodziny. Abonament to mniej więcej jedna piąta budżetu TVP, cała reszta to komercja. Dlatego nie ma szans na zakończenie emisji "M jak miłość" i zastąpienia go świetnym programem edukacyjnym, którym będzie zachwycać się garstka Polaków.
"Żeby widz odczuł wyraźną poprawę naszej oferty programowej, TVP musiałaby dostawać około 1 mld zł" – oznajmił rzecznik, dodając, że to i tak byłoby kilka czy nawet kilkadziesiąt razy mniej niż dostają media publiczne w innych krajach europejskich.
Co się zmieni, kiedy będzie miliard?
Ciekawa jestem, czy rzeczywiście coś się zmieni, kiedy ten miliard od widzów już będzie. Wbrew pozorom miliard to nie takie science fiction. W 2013 roku wpływy z abonamentu RTV wyniosły 630 mln zł. W tym roku według prognozy "Wyborczej" ma to być 650 mln, a w 2015 roku – 720 mln. Jeśli uda się zamienić abonament na obowiązkową opłatę audiowizualną od każdego gospodarstwa, media publiczne będą rocznie otrzymywać ok. 970 mln. Ogromna większość tych pieniędzy pójdzie właśnie do TVP.
A to i tak pewnie będzie wciąż za mało, żeby nastąpiła poprawa jakościowa. W przypadku instytucji publicznych pieniędzy zawsze jest za mało, z kolei oczekiwania widzów zawsze są za wysokie. Nawet jeśli ktoś wpadnie na to, aby doliczać opłatę na media publiczne do ceny każdego smartfona i tabletu – bo przecież są to urządzenia, na których da się oglądać telewizję – oferta Telewizji Polskiej znacząco się nie zmieni.
Trudno z tego sensownie wybrnąć, bo nie jesteśmy bogatym narodem jak Brytyjczycy, a i TVP to nie BBC. Nas nie stać na utrzymywanie TVP, TVP nie stać na spełnianie naszych zachcianek. Kółko się zamyka - i właśnie dlatego Polska powinna brać przykład z innych systemów medialnych niż zachodnioeuropejskie.