US Army opracowuje spray do nosa, który zapobiegnie samobójstwom

Największa i najnowocześniejsza armia świata boryka się z niewidzialnym, wyjątkowo niebezpiecznym wrogiem. Fala samobójstw, jaka trawi US Army, zdaje się wymykać spod kontroli i naukowcy szukają pilnie remedium. Na tapetę trafił spray, który ma doraźnie ratować życie zdesperowanych mundurowych.

Statystyki są wyjątkowo ponure. Według uśrednionych wyliczeń z ostatniego roku codziennie odbiera sobie życie jeden żołnierz. Liczba ta przekracza straty z pola bitwy, co samo w sobie maluje dość tragiczny obraz kondycji psychicznej żołnierzy amerykańskich. Rzecz jest na tyle poważna, że opracowanie natychmiastowego rozwiązania jest ważniejsze niż długofalowe podejście do problemu.

Armia amerykańska zainwestowała 3 miliony dolarów w projekt naukowców z Indiana University School of Medicine, którego celem jest opracowanie aerozolu do nosa powodującego natychmiastową poprawę nastroju. Substancja czynna to TRH, czyli tyreoliberyna, będąca hormonem pobudzającym przysadkę mózgową. Poprawia ona nastrój i pomaga pozbyć się myśli samobójczych.

Działanie TRH jest natychmiastowe. Lekka euforia, po której następuje faza uspokojenia, ma dać czas żołnierzowi na zgłoszenie się do lekarza. Dotychczasowe sposoby aplikacji TRH wymagały zastrzyków do rdzenia kręgowego, ponieważ bariera krew-mózg skutecznie zatrzymywała zbawczy hormon i podawanie go w postaci tabletek nie przynosiło żadnych efektów.

Jeżeli nowa metoda sprawdzi się w armii, to można liczyć na małą rewolucję w zwalczaniu ostrych stanów depresji w sektorze cywilnym. Wielu ludzi odbiera sobie życie pod wpływem krótko trwającego nasilenia choroby. Samobójstwo jest jedną z głównych przyczyn zgonów w przedziale wiekowym 18-65 lat.

Źródło: Dvice