uTorrent 3.0 wydany. Co nowego w znanym programie?
Już można ściągać uTorrenta w wersji 3.0. Program zawiera kilka świetnych funkcji, takich jak możliwość oglądania wideo (lub słuchania muzyki) podczas pobierania.
24.06.2011 12:07
Już można ściągać uTorrenta w wersji 3.0. Program zawiera kilka świetnych funkcji, takich jak możliwość oglądania wideo (lub słuchania muzyki) podczas pobierania.
Długo wyczekiwany uTorrent 3.0 wreszcie jest. Podobnie jak wersja beta, którą można było testować od kwietnia, stabilna wersja zawiera przydatną funkcję oceniania i komentowania plików.
Nie zabrakło też możliwości streamingu podczas pobierania – dzięki temu możemy przekonać się na własne oczy co do jakości pliku zanim skończy się pobierać. Oczywiście podejrzeć można tylko te fragmenty, które już zdążyły zapisać się na dysku.
Streaming trzeba aktywować, żeby działał. Należy również wybrać odtwarzacz, którego ma używać uTorrent. Po aktywowaniu funkcji w ustawieniach przycisk Stream pojawia się na liście pobierania.
Jeszcze prostsze w nowej wersji najlepszego i najlżejszego klienta BitTorrenta jest tworzenie i udostępnianie torrentów. Dzięki funkcji Drag-and-drop nawet niezbyt zaawansowany użytkownik może szybko podzielić się plikami ze znajomymi.
Wystarczy wybrać plik, który chcemy wysłać, przeciągnąć go i upuścić w lewym dolnym rogu, tam, gdzie znajduje się obszar z napisem Drop files to send.
Jeśli to Twoje pierwsze kroki z uTorrentem, możesz skorzystać z przewodnika dla początkujących (Get Started) – który niestety jest dostępny tylko po angielsku.
W nowym uTorrencie można ponadto sprawdzić z każdego komputera, a także z telefonu z Androidem, jak pobierają się nasze pliki. Wystarczy wejść w Preferencje → Remote i zaznaczyć Enable uTorrent Remote Access, a następnie podać nazwę użytkownika i hasło.
Na koniec warto dodać, że pomimo dodania nowych funkcji, uTorrent wciąż pozostaje programem superszybkim i nieobciążającym systemu. Będziecie z niego korzystać? A może macie inne ulubione programy do wymiany plików?
Źródło: gHacks • Lifehacker