Uwaga na euro-24.com.pl. To sklep z elektroniką, który nie wysyła towaru
Internet zapełnił się ostatnio ostrzeżeniami przed stroną euro-24.com.pl. Sklep wciąż istnieje, co jest dowodem na to, jak bezczelni stali się naciągacze.
Na pierwszy rzut oka strona euro-24.com.pl wygląda jak normalny sklep internetowy, który "z pasją dostarcza to co najlepsze". Owszem, może dać do myślenia wiszący od stycznia komunikat o "modernizacji kanału teleinformatycznego", ale przeciętny internauta i tak może łatwo dać się nabrać, zwłaszcza że nazwa jest podobna do nazwy popularnej sieci sklepów. Na euro-24.com.pl skarżą się już dziesiątki takich nabranych internautów.
Nie zobaczycie ani pieniędzy, ani towaru
Ostrzeżenia przed naciągaczami pojawiły się ostatnio m.in. na Wykopie (który linkuje artykuł z serwisu Alle Kicz) i blogu Jakuba Wątora z "Gazety Wyborczej". Wszyscy piszą o dziesiątkach nabranych klientów, którzy chcieli kupić taniej sprzęt elektroniczny. Wpłacili pieniądze i zaczęło się oczekiwanie na towar. A towar miesiącami nie dochodził, pieniędzy też oczywiście nikt nie zwracał.
Ceny smartfonów czy telewizorów w euro-24.com.pl często wydają się bardziej atrakcyjne niż gdziekolwiek indziej, stąd też szeregi oszukanych Polaków rosną. Klienci wymieniają się informacjami o naciągaczach na Opineo, piszą, że próbowali wszystkiego: dzwonić, wysyłać maile, prosić, grozić. I nic. Dopiero pójście na policję "działa na sklep motywująco i towar w końcu dochodzi" (jak to ujął Wątor).
Zanim coś kupicie, sprawdźcie opinie o sklepie
Takich dramatycznych sytuacji dałoby się uniknąć, gdyby Polacy byli ostrożniejsi. Wielu z nas od czasu do czasu kupuje w małym sklepie internetowym, którego nazwy nigdy nie słyszeliśmy. Kupujemy, bo wyszukiwanie nam mówi, że wszędzie indziej zapłacilibyśmy za ten sam przedmiot więcej. Ale zanim wpłacimy sklepowi pieniądze, warto wpisać w Google'u jego nazwę i sprawdzić w kilku miejscach opinie osób, które już w nim kupowały.
Warto też dokładniej przyjrzeć się stronie sklepu. W przypadku euro-24.com.pl lampka ostrzegawcza powinna zapalić się w głowie już na widok komunikatu o "modernizacji kanału teleinformatycznego". Jeśli od stycznia nie da się do sklepu dodzwonić, to coś jest nie tak. Wątpliwości budzi też choćby zawartość zakładki "Facebook". Fanpage z 26 fanami, zero wpisów? Tak, to jest ostrzeżenie. Jakub Wątor pisze, że ostrzeżeniem jest również adres: ul. Złota 61 w Warszawie często wybierana jest na siedzibę przez podejrzane firmy.
A jeśli już zostaliście oszukani, odpuśćcie sobie wysyłanie dziesiątek maili do naciągaczy. To nic nie zmieni. Lepiej od razu zgłosić się na policję albo do lokalnego rzecznika konsumentów.