Beta tu - beta tam. Niesamowicie ciężko nie spotkać się z tym określeniem. Dotyczy ono zarówno aplikacji, usług, jak i stron. Przyzwyczailiśmy się do tego, że wersja testowa i niedopracowana (jaką jest właśnie beta) w zupełności nadaje się do normalnego użytkowania. Okazuje się jednak, że nazwa "beta" odstrasza użytkowników. Dlatego też Google planuje spore zmiany.
Beta tu - beta tam. Niesamowicie ciężko nie spotkać się z tym określeniem. Dotyczy ono zarówno aplikacji, usług, jak i stron. Przyzwyczailiśmy się do tego, że wersja testowa i niedopracowana (jaką jest właśnie beta) w zupełności nadaje się do normalnego użytkowania. Okazuje się jednak, że nazwa "beta" odstrasza użytkowników. Dlatego też Google planuje spore zmiany.
Jednym z największych dostawców usług i aplikacji, które obok nazwy posiadają również napis "beta" jest właśnie Google. To gigant z Mountain View sprawił, że użytkownicy nie obawiają się i nie mają większych oporów, aby korzystać z aplikacji oznaczonych tym symbolem...
...tak przynajmniej się wydawało. Teraz okazuje się, że niektórzy chętnie by skorzystali z Gmaila, Dokumentów, czy Kalendarza, ale boją się komplikacji i ewentualnych problemów. Kwestia ta dotyczy przede wszystkim firm, ale w pewnym stopniu również użytkowników domowych.
Jeżeli zapowiedzi z Google I/O Conference wejdą w życie, to wkrótce możemy spodziewać się, że Google odrzuci obowiązkową dotąd nazwę "Beta" przy logach swoich produktów.
Źródło: ArsTechnica
