W Australii sprawdzą, czy nie masz pornola na dysku
Nagie zdjęcia pasażerów linii lotniczych na niektórych światowych lotniskach to dopiero początek pełnej inwigilacji podróżnych. Po oglądaniu nagich pasażerów początek na podglądanie zawartości dysków ich komputerów i smartfonów. Odpowiednie służby już wkrótce będą mogły dowiedzieć się jakie filmy pornograficzne lubią podróżni. Przynajmniej w Australii.
20.05.2010 16:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nagie zdjęcia pasażerów linii lotniczych na niektórych światowych lotniskach to dopiero początek pełnej inwigilacji podróżnych. Po oglądaniu nagich pasażerów początek na podglądanie zawartości dysków ich komputerów i smartfonów. Odpowiednie służby już wkrótce będą mogły dowiedzieć się jakie filmy pornograficzne lubią podróżni. Przynajmniej w Australii.
Wkrótce wszystkie pary, które nakręciły swoje łóżkowe igraszki, lub nawet wspólną, rozebraną kąpiel w morzu, będą musiały poinformować o tym służby na lotnisku. Inaczej złamią prawo.
Australijskie władze informują, że nowe uprawnienia mają na celu wyłącznie ochronę przed niektórymi formami pornografii, których nie wolno oglądać na terenie kraju. Chodzi tu na przykład o pornografię dziecięcą.
Po raz kolejny okazuje się, że hasło "dziecięca pornografia", wystarczy, by władze rozpoczęły inwigilację niewinnych obywateli. Pod przykrywką bezpieczeństwa rzecz jasna. Nie wiadomo jeszcze, pod jakim warunkiem celnicy będą mogli na przykład przeglądać płyty CD, odtwarzacze czy czasopisma przewożone przez podróżnych. Miejmy nadzieję, że nie będzie to zależało wyłącznie od humoru personelu. A prawdziwa pornografia i tak dostanie się do Australii. Przez Internet.
Źródło: smh.com.au