A dzieje się wiele; i szybko.
Ot, chociażby „ewolucja” ładowarek do telefonów komórkowych. Niegdyś zasilanych tradycyjnie, drogą kontakt – kabel – wtyczka i przyporządkowanych ściśle jednemu jedynemu modelowi komórki. Dziś – zupełnie niezależnych urządzeń, czerpiących prąd z przetworzonej energii słonecznej i kompatybilnych z wieloma modelami komórek, laptopów, kamer... Jak np. ładniutki model o dźwięcznej nazwie Solio. Rozkładany „wiatraczek”, zaopatrzony w baterie słoneczne, kosztuje 99,95$. Dużo? Hm... Obliczając: żywotność ładowarki razy ilość przywracania działania rozładowanym komórkom BEZPŁATNĄ energią (bo czerpaną ze słońca), wychodzi raczej na gadżet tańszy w eksploatacji w porównaniu z tradycyjnym modelem.
Źródło: unwiredview