Wczasy w gigantycznym fistaszku
Kobiety lubią być zaskakiwane. I pewnie byłyby zachwycone zaproszeniem na wczasy do Afryki z zakwaterowaniem we wnętrzu apartamentu, który wyglądem przypomina gigantyczny orzech ziemny. Tyle że ów "fistaszek" znajduje się dość kawałek nad ziemią.
Kobiety lubią być zaskakiwane. I pewnie byłyby zachwycone zaproszeniem na wczasy do Afryki z zakwaterowaniem we wnętrzu apartamentu, który wyglądem przypomina gigantyczny orzech ziemny. Tyle że ów "fistaszek" znajduje się dość kawałek nad ziemią.
To nietypowe, a jednocześnie przyjazne środowisku naturalnemu i wszystkim gościom miejsce nazywa się “New Club Med" i zlokalizowane jest w południowym Senegalu. Każdy mieszkalny "fistaszek" zbudowany jest w 100% z materiałów naturalnych i znajdujących się pod ręką: słomy i drewna. Ma być przystanią dla wszystkich spragnionych bezpośredniego kontaktu z naturą. Co wydaje się realne do osiągnięcia; momentami aż za bardzo - zważywszy na obecność wszędobylskich owadów i istnienie tropikalnego klimatu.
Tyle założenie. Nie doszukałam się informacji, jak rozwiązano kwestię wentylacji pomieszczeń. Zakładając, że to APARTAMENTY w wersji lux, można oczekiwać zainstalowanych we wnętrzach klimatyzacji i oświetlenia. ELEKTRYCZNEJ klimatyzacji i oświetlenia. Pozostaje pytanie, skąd ten prąd? Bo jeśli z odnawialnych źródeł energii, to OK. Inaczej ekologiczny charakter "fistaszkowych" domków ograniczy się tylko do zastosowania surowców pochodzenia naturalnego - i to przy założeniu, że drewno pochodzi z wyrębu prowadzonego zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju.
Mój sceptycyzm nie oznacza, rzecz jasna, że do Senegalu nie warto pojechać. Warto - i to nie tylko dlatego, że w stolicy tego państwa znajduje się meta słynnego rajdu, który startuje z Paryża.
Źródło: The Design Blog