Więcej znajomych, mniej firm w naszych aktualnościach. Facebook wraca do korzeni?

Więcej znajomych, mniej firm w naszych aktualnościach. Facebook wraca do korzeni?

Zdjęcie grupy przyjaciół pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie grupy przyjaciół pochodzi z serwisu Shutterstock
Marta Wawrzyn
22.04.2015 13:01

Facebook wreszcie zauważył, że nie istnieje po to, aby ludzie mogli pogadać z administratorami fanpage'ów znanych marek, tylko z własnymi znajomymi. I właśnie dlatego aktualności mają się zmienić – na lepsze.

Facebook przez ostatnie lata prowadził politykę faworyzowania postów firmowych kosztem postów naszych znajomych, ale to ma się skończyć. W Waszych aktualnościach będzie więcej zdjęć dzieci Waszych przyjaciół i informacji, co zjedli dziś na śniadania, za to mniej treści pochodzących z fanpage'ów firm, które lubicie.

Facebook cały czas próbuje znaleźć równowagę pomiędzy jednymi a drugimi. "Celem aktualności jest pokazywanie contentu, który ma dla Was znaczenie" – czytamy w oficjalnym wpisie, dotyczącym nadchodzących zmian. Facebook tłumaczy, że stara się dawać użytkownikom miks tego, czego sami chcą. Jeśli więc ktoś z nas rozdaje na prawo i lewo lajki wszystkim markom, nie powinien się dziwić, że jego aktualności są zawalone postami pochodzącymi z fanpage'ów.

Przynajmniej teoretycznie tak powinno być. W praktyce wszyscy mamy w aktualnościach więcej treści od firm niż własnych znajomych, co jest zwyczajnie irytujące. Facebook wreszcie postanowił to zmienić, po tym jak zaczął dostawać skargi od użytkowników.

Zdjęcie klawisza Przyjaciele pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie klawisza Przyjaciele pochodzi z serwisu Shutterstock

Ale oczywiście przyczyny są czysto praktyczne. Facebook nie uszczęśliwia nas dla samego uszczęśliwia. Facebook uszczęśliwia nas po to, abyśmy spędzali w nim więcej czasu. Bo samo to, że posiadamy w nim konta, to za mało.

Tacy użytkownicy jak na przykład moja skromna osoba – wpadający na Facebooka tylko po to, aby zaktualizować fanpage'a i bardzo rzadko zaglądający do aktualności – są bezużyteczni. Nie klikam żadnych reklam, nie widzę postów marek, które polubiłam, jestem całkowicie odporna na wszystko, co Facebook usiłuje mi sprzedać. Niby spędzam w serwisie długie godziny, bo mam zakładkę z fanpage'em otwartą non stop, ale pożytku nie ma ze mnie żadnego. Nie jestem dobrym klientem.

A nie jestem nim, bo Facebook sam mnie zniechęcił. Jeszcze dwa, trzy lata temu przeglądałam facebookowe aktualności, nudząc się w autobusie czy tramwaju. Teraz jeśli mam 10 minut do zabicia, wolę zajrzeć na Instagram czy Twitter. Tam mam posty od znajomych, nie marek, którym dałam lajka i już nawet tego nie pamiętam.

Facebook obiecuje, że to się zmieni. Z jednej strony, w aktualnościach będzie więcej treści od znajomych, z drugiej – społecznościowy gigant chce dopasować aktualności do każdego użytkownika. Czyli będziemy mieć to, co rzeczywiście lubimy – komentujemy, dajemy lajki itp.

Jeśli to będzie działać, wszystkim ta zmiana wyjdzie na zdrowie. Użytkownicy przestaną się irytować, że są dla Facebooka tylko targetem reklamowym, zaś Facebook będzie miał powody do zadowolenia, bo ludzie zaczną w nim spędzać więcej czasu. Na powrót do korzeni – czyli do serwisu, który służył głównie do kontaktów ze znajomymi – bym nie liczyła, ale jeśli uda się wypracować sensowną równowagę pomiędzy treściami od znajomych a treściami od firm, wszyscy na tym skorzystają.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)