Winter is coming! Oto 20 najciekawszych filmów rozgrywających się w zimie
Kiedy zimno i pada i zimno i pada na to miejsce w środku Europy, nie ma to jak odpalić film, którego bohaterowie mierzą się z równie paskudną pogodą. Poznaj tytuły, których akcja toczy się wśród śniegów – od najgorszych, ale z jakiegoś powodu interesujących, do najlepszych.
03.11.2016 | aktual.: 10.03.2022 09:07
Z góry zaznaczmy, że filmów „zimowych” jest od groma i nie sposób wymienić wszystkich. Jeśli pominęliśmy tytuł, o którym chciałbyś wspomnieć, uzupełnij naszą listę, dodając film w komentarzu.
Avalanche Sharks
Trudno nazwać ten półamatorski twór filmem, ale pomysł przykuwa uwagę. Otóż lawina sprawia, że z hibernacji budzą się prehistoryczne rekiny, które „pływają” w śniegu. Dla miłośników „Rekina cycojada” i tym podobnych dziełek. Oglądaj na własną odpowiedzialność.
Śmiertelna odwilż (The Thaw)
Arktyczni badacze wydobywają z lodu coś, czego nie powinni wydobyć. Powiedzmy sobie szczerze – to nie jest dobry film. Warto go zobaczyć głównie dlatego, aby przekonać się, jak nisko w swoim czasie upadł Val Kilmer. Niegdysiejsza gwiazda zalicza drugoplanowy występ w tej niskobudżetowej podróbce kultowego „Cosia”.
Łowca snów (Dreamcatcher)
Na motywach powieści Stephena Kinga. Czwórka przyjaciół doświadcza nieprzyjemności związanych z inwazją kosmitów, którzy… gnieżdżą się w odbycie. Wspaniałe zdjęcia, koszmarny scenariusz i Morgan Freeman z przekomicznie wielkimi sztucznymi brwiami. Dzieło jedyne w swoim rodzaju.
Ostatnia zima (The Last Winter)
Film nie do końca udany, ale ciekawy i w pewnym sensie odważny. W arktycznym obozie poszukiwaczy ropy zaczynają ginąć ludzie. Na miejsce trafia ekipa, która ma wyjaśnić zagadkę. Zakończenie zostawi was z rozdziawionymi ze zdumienia ustami. Niekoniecznie z zachwytu. Raczej nie będziecie mogli uwierzyć, że ktoś wpadł na tak dziwaczny pomysł.
Jeźdźcy apokalipsy (Horsemen)
Detektyw w niewielkim amerykańskim miasteczku tropi sprawców brutalnych morderstw, którzy uważają się za czterech jeźdźców apokalipsy. Film, który bardzo chciałby być klasycznym kryminałem, ale poza sugestywnym chłodnym klimatem nie ma zbyt wiele do zaoferowania.
Snowpiercer: Arka przyszłości (Snowpiercer)
Przyszłość po apokalipsie. Dookoła skutej lodem Ziemi nieustannie podróżuje ogromny pociąg – swoista arka, w której żyją ostatni ludzie na świecie. A na pokładzie: walka klas rodem z mokrych snów Marksa plus cała masa dziwów i głupotek. Kolorowy, pełen akcji i kompletnie niedorzeczny film, który albo się kocha, albo nienawidzi.
30 dni mroku (30 Days of Night)
Ekranizacja komiksu, ale tym razem bez latających bohaterów w kostiumach. W miasteczku na Alasce wkrótce zapadnie trwająca okrągły miesiąc noc. Z okazji zamierza skorzystać klan krwiożerczych wampirów. Film niezbyt mądry, ale szybki i dający się bez bólu oglądać.
Z archiwum X: Chcę wierzyć (The X-Files: I Want to Believe)
Drugi kinowy film kontynuujący wątki kultowego serialu. Tym razem para agentów FBI ściga porywaczy kobiet, wspomagając się pomocą księdza-pedofila ze zdolnościami parapsychicznymi. To niestety jedna ze słabszych opowiastek o Mulderze i Scully, ale zarazem historia przepięknie nakręcona, pełna wspaniałych zimowych kadrów.
Polowanie na łowcę (The Frozen Ground)
Policjant Nicolas Cage ściga maniakalnego Johna Cusacka w plenerach Alaski. Historia oparta na prawdziwym śledztwie, które doprowadziło do schwytania Roberta Hansena – mordercy 17 kobiet. Jeden z lepszych w miarę nowych filmów Cage'a.
Bohaterowie Telemarku (The Heroes of Telemark)
Dla odmiany nieco klasyki. Licząca już ponad 60 lat opowieść o agentach norweskiego ruchu oporu, którzy sabotują budowę bomby atomowej przez hitlerowców. Film ciężki i przytłaczający, ale nie wszystko musi być radosnym, głupiutkim horrorem albo kryminałem.
Tajemnica Syriusza (Screamers)
Science-fiction luźno oparte na opowiadaniu Philipa K. Dicka. Na mroźnej planecie Syriusz 6B trwa zawieszenie broni pomiędzy wrogimi frakcjami. Gwarantem spokoju są mordercze, poruszające się pod ziemią roboty, które... nagle przestają wykonywać polecenia swoich twórców. Film nadrabia braki budżetowe chwytającym za gardło klimatem, więc jeśli lubisz takie historie...
K2
Dwaj przyjaciele wspinają się na drugą najwyższą górę świata. Okazuje się, że to nic przyjemnego, zwłaszcza jeśli złamiesz nogę 8 tys. metrów nad poziomem morza. Film inspirowany prawdziwą historią, niegdyś robiący ogromne wrażenie. Dziś, niestety, nadgryziony zębem czasu, ale i tak oglądalny.
Przetrwanie (The Grey)
Uratowani z katastrofy lotniczej przedzierają się przez terytorium wilków na pustkowiu Alaski. Smutny, melancholijny film o sensie życia i śmierci, z elementami horroru, znakomitymi zdjęciami i niezbyt dobrze zrealizowanymi komputerowymi wilkami.
Nienawistna ósemka (The Hateful Eight)
Drugi western Tarantino. Gorszy od Django, ale wciąż całkiem niezły. W zajeździe w pośrodku niczego spotyka się osiem postaci spod ciemnej gwiazdy, które, jak się okazuje, mają porachunki do wyrównania. I nie będą robić tego na drodze pokojowych pertraktacji. Dużo przemocy i jeszcze więcej rozmawiania, a do tego parę ładnych zimowych kadrów i muzyka Ennio Morricone.
Na krawędzi (Cliffhanger)
Sylvester Stallone u szczytu formy. Górski ratownik zostaje zmuszony do odnalezienia zaginionej walizki z pieniędzmi – w przeciwnym razie jego przyjaciół spotka smutny los. Piękne zdjęcia, szybka akcja i prawdopodobnie najlepsze w historii sceny kaskaderskie w wysokogórskich plenerach.
Zjawa (Revenant)
Po bliskim spotkaniu z niedźwiedziem w amerykańskiej głuszy traper resztkami sił próbuje powrócić do cywilizacji. Intensywny, pięknie nakręcony film, teoretycznie oparty na prawdziwej historii, ale w praktyce mający z nią tyle wspólnego, co „Na krawędzi”. Warto przekonać się, za co Leo wreszcie dostał Oscara.
Prosty plan (A Simple Plan)
Trzej mężczyźni znajdują walizkę pełną pieniędzy. Postanawiają ją zatrzymać i zachować to w tajemnicy, ale pokusa podzielenia się odkryciem jest silniejsza – co sprowadza na nich śmiertelne niebezpieczeństwo. Mroczna, choć momentami groteskowa kryminalna opowieść autorstwa Sama Raimiego, znanego głównie z serii „Martwe zło” i oryginalnych Spider-manów.
Labirynt (Prisoners)
Ciężka jak stalowe kajdany historia o poszukiwaniu porwanego dziecka, osadzona w dołującej scenerii pokrytych pluchą ulic małego miasta. Wspaniała gra aktorska i reżyseria wynoszą Labirynt na poziom nieosiągalny dla 99% filmów, i to mimo dość przeciętnego scenariusza.
Coś (The Thing)
Polarnicy wydobywają spod lodu liczący miliony lat statek kosmiczny. Znajdują także kosmitę, który przybiera kształt każdej istoty, z którą się zetknie. Jego zamiary nie są pokojowe. Jeden z najlepszych horrorów wszech czasów, z efektami specjalnymi, które do dziś potrafią zadziwić i obrzydzić. Niedawny prequel pod tym samym tytułem omijajcie jednak z daleka.
Fargo
W małym miasteczku na północy Stanów Zjednoczonych pewien nieznaczący człowiek knuje plan szybkiego wzbogacenia się kosztem teścia. Jak to w czarnych komediach bywa, nic nie idzie zgodnie z planem. Film przezabawny, genialnie napisany i jeszcze lepiej zagrany. Serial pod tym samym tytułem całkiem nieźle kopiuje jego stylistykę, ale mimo wszystko telewizyjnym reżyserom daleko do maestrii braci Coenów.