Wormsy powracają, jest szansa na odkupienie serii? [wideo]
Team 17 dbało o to, żeby Wormsy zaginęły w świadomości masowego gracza. Po wielu nieudanych odsłonach w 3D, po grach w 2D wychodzących w cyfrowej dystrybucji, po reedycjach legendarnych odcinków nareszcie dostaniemy nowe, porządne Wormsy. Wormsy Revolution.
Team 17 dbało o to, żeby Wormsy zaginęły w świadomości masowego gracza. Po wielu nieudanych odsłonach w 3D, po grach w 2D wychodzących w cyfrowej dystrybucji, po reedycjach legendarnych odcinków nareszcie dostaniemy nowe, porządne Wormsy. Wormsy Revolution.
Mam niejasne przeczucie, że nazywanie gry Rewolucją to raczej sprytny zabieg marketingowy niż fakt, bo na razie wszystko wskazuje na to, że dostaniemy po prostu stare, dobre Wormsy w nowym wydaniu. W czym absolutnie, ale to absolutnie nie ma niczego złego. To moja ulubiona „zabawowa strategia w turach”, której pod tym względem równał się dla mnie jedynie Advance Wars oraz Hogs of War (dlaczego nie dostaliśmy dwójki, och, dlaczego?) i dobrze widzieć, że autorzy wolą wybrać klasyczne podejście niż nieudane eksperymenty w 3D.
Jak na razie wiemy kilka rzeczy – gra ukaże się na PC oraz na kilku konsolach. Gra będzie wykonana w 2.5D, czyli grafice 3D przedstawionej w rzucie typowym dla dwuwymiarowych produkcji. Dostaniemy nowy, lepszy silnik fizyczny, który będzie się skupiał na symulowaniu fizyki ognia oraz wody, w przełożeniu oferując nowe typy uzbrojenia. Tak jest, będziemy mogli własnoręcznie topić obce robaki, co pokazuje także króciutki trailer zapowiadający grę.
Oczywiście nie zabraknie achievementów i gry w sieci. Pewnikiem jest także edytor etapów, a bardzo ciekawą nowością w skali serii są inne typy wyglądu robaków. W końcu nie każdy z nich musi być chudziutki oraz grzeczniutki, prawda? W ramach plotek mówi się o maszynach i mini-grach na wzór Worms Blast, ale pożyjemy, zobaczymy. Dobrze, że robale powracają, bo gwiazda serii odrobinę przygasła.
Źródło: Nerd Age