Wszyscy jesteśmy produktami wykreowanymi przez koncerny

Wszyscy jesteśmy produktami wykreowanymi przez koncerny

Wszyscy jesteśmy produktami wykreowanymi przez koncerny
Marcin Watemborski
03.02.2016 11:47, aktualizacja: 07.02.2016 08:13

Świat jest niczym więcej jak wykreowaną formą życia nie wartą więcej niż 99 centów. Żyjemy w społeczeństwie projekcji, tworzymy własne ja. Zastanawialiście się ile z tego jest tylko naszym wyobrażeniem, ile kłamstwem, ile pragnieniami? Alexey Marfin skłania nas do refleksji dotyczącej poczucia własnej tożsamości w filmie „Blue-Eyed Me”.

„Blue-Eyed Me” to krótkometrażowa produkcja autorstwa Alexeya Marfina, opowiadająca o tym, dokąd zmierza nasze życie. Jak daleko zajdziemy w kreowaniu własnego „ja” oraz rzeczywistości wokół nas?

W trzech rozdziałach poznacie spojrzenie autora, która zmusi was do głębokiej refleksji na bardzo istotny temat jakim jest poczucie własnej tożsamości.

Obejrzeliście już zamieszczony powyżej film? To teraz przyjrzyjmy się, co właściwie się tam wydarzyło.

Część I – Maria & Mia

W pierwszej części poznajemy główną bohaterkę – młodą niebieskooką blondynkę o imieniu Maria. Jej największa miłością są jej oczy – duże, chabrowo-błękitne z brązowym środkiem. „Błękit królewski”.

Kobieta jest w nich zakochana do szaleństwa. O tym, że narząd jej wzroku wygląda idealnie, była utwierdzana od najmłodszych lat – przez matkę, znajomych.

Bohaterka uwielbia, kiedy ludzie je zachwalają, popada dzięki temu w jeszcze większy zachwyt. Jest to powód, dla którego zgłasza się do firmy myFish, która tworzy na zamówienie genetycznie modyfikowane złote rybki. Klient może zażyczyć sobie, jakiego koloru będzie miała oczy.

Dla Marii jej „dziecko”, jak nazywa walonkę, nie jest bezuczuciowym, bezdusznym zwierzęciem – jest dla niej stworzeniem bardziej interesującym niż ludzie.

Maria:

Nigdy nie są nieśmiałe, nawet gdy świat przyciska ich twarz do szyby i się w nie wpatruje. Są szczęśliwe, kiedy ktoś je ogląda. Urodzone eksponaty wystawowe. Pytanie brzmi: „Co sprawia, że jestem wyjątkowa? Co chcę pokazać? Co przyciąga uwagę innych?”. Rybka jest uważnie zaprojektowaną istotą, do której możesz przypisać imię, pokazując tylko Twoje najlepsze strony. To szansa na dopieszczone stworzenie kolejnego „ja” podczas, gdy jest to trochę fałszywe.

Jedynym celem zamówienia przez Marię rybki była chęć ciągłego podziwiania w niej odbicia swoich oczu. Zawsze nosi ze sobą szklaną kulę, w której żyje jej „dziecko”.

Nigdy się nie rozstają, chociaż są dwoma osobnymi bytami. Jedna stworzona na kształt i podobieństwo drugiej. Patrząc na Mię, Maria widzi odbicie samej siebie, mimo tego, że ta pierwsza to tylko kreacja. Bohaterka myśli, że jest unikatowa, jedyna w swoim rodzaju.

Obraz

Hasło reklamowe myFish brzmi: „Opowiedz historię swojego życia za pomocą nowego rodzaju profilu.”

Część II – Blue Earth Co. Ltd

Obraz

Przenosimy się na ulice ruchliwego miasta. Bohaterem tej części jest młody mężczyzna sprzedający na ulicy rybki o różnym kolorze oczu, niczym na bazarze. Reklamuje produkt, zachwala go, oferuje dobre ceny, zachęca ludzi do kupowania. Jego podejście znacznie różni się od tego prezentowanego przez Marię. Nie ma tu żadnego stosunku emocjonalnego.

W dalszej części widzowi zostaje przedstawiona „fabryka rybek”. Są tam zwierzęta w różnych kolorach, dostosowane do konkretnego klienta. Powielone na jego potrzeby.

Starczy ich dla każdego. Można tam kupić dowolny produkt przeglądając katalog, w którym są pokazane wszystkie jego rodzaje.

Obraz

Pod koniec II części mężczyzna zanosi genetycznie zmodyfikowaną ikrę do wylęgarni, w której powstaje końcowy produkt - „spersonalizowana rybka”.

Ulice pełne są podróbek dostępnych za niewygórowaną cenę.

Obraz

Szyldy, kasetony i wielkie ekrany miasta oferują zwierzęta nie tylko z różnymi kolorami oczu, ale w różnych kolorach określane jako: „blondynki, brunetki, rude”. Przypomina to trochę scenę personalizowania znaną z Łowcy Androidów – klient zawsze dostaje to, czego oczekuje i za co zapłaci.

Część III – 99 centów

Szybkie wstawki i dynamiczne cięcia ukazują na zmianę naszą bohaterkę oraz firmę znaną z II części. Jest to swoiste podsumowanie, zakończenie eseju.

Podczas przechadzki niebieskooka przechodzi obok witryny sklepowej głoszącej możliwość zakupu „snu za 99 centów”. Na jej półkach dostrzega nikogo innego jak powieloną kilkukrotnie Mię. Stworzenie, które miało być jedyne w swoim rodzaju, straciło na swojej wartości.

Już nie jest unikatowa – jest jedną z wielu; niby oryginalną kreacją, ale oprócz Marii oraz twórców nikt o tym nie wie. Zresztą to bez znaczenia – każda jest taka sama.

Obraz

Dokąd zmierzamy?

Opowieść snuta przez Alexeya Marfina to nawiązanie do kultury mediów społecznościowych, w których żyjemy. Każdy z nas tworzy swojego awatara – na Facebooku, Instagramie, Twitterze, czy innych portalach.

Obraz

Tworzymy postacie, które kochamy. W ten sposób leczymy swoje kompleksy, dowartościowujemy się. Takich jak my jest wielu.

Nikt z nas nie jest po długim czasie istnienia mediów społecznościowych indywidualistą. Wszyscy zaczynamy w ten sam sposób – zakładamy konto, dodajemy znajomych, klikamy na zainteresowania, czytamy o innych, interesujemy się ich życiem, poznajemy gusta aż w końcu przejmujemy styl życia obcych nam osób. Jesteśmy produktami wykreowanymi przez właścicieli koncernów oraz fałszywe konta.

Rybka w filmie „Blue-Eyed Me” jest idealną metaforą pozbawionego swojej woli i władzy nad swoim życiem profilu. Jest tylko wizytówką, pozornym odzwierciedleniem właściciela, który może ją dowolnie modyfikować, bez względu na to czy jest to prawdą, czy też nie.

Obraz

Zastanawialiście się, czy w dzisiejszych czasach możemy mówić o czymś takim jak „prawda” w social media? Czy istnieje jeszcze prywatność?

Czy wszystko, czym się otaczamy ma jakąkolwiek wartość?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)