Wtorkowy Kurier Kosmiczny. Chińska rakieta dla polskiego satelity, porażka Carmacka, rok Curiosity

Wtorkowy Kurier Kosmiczny. Chińska rakieta dla polskiego satelity, porażka Carmacka, rok Curiosity

Pojazd Pixel - jeden z projektów Armadillo Aerospace
Pojazd Pixel - jeden z projektów Armadillo Aerospace
Łukasz Michalik
06.08.2013 09:00, aktualizacja: 10.03.2022 12:00

Co ciekawego w dzisiejszym wydaniu WKK? John Carmack, programista znany ze stworzenia Dooma i Quake’a, rezygnuje z budowy suborbitalnego samolotu. Poza tym chińska firma proponuje dla polskiego satelity ofertę last minute, twórcy gry Race to Mars wdrażają plan awaryjny po niepowodzeniu na Kickstarterze, a NASA podsumowuje rok marsjańskiej misji Curiosity, udostępniając świetne filmy.

Co ciekawego w dzisiejszym wydaniu WKK? John Carmack, programista znany ze stworzenia Dooma i Quake’a, rezygnuje z budowy suborbitalnego samolotu. Poza tym chińska firma proponuje dla polskiego satelity ofertę last minute, twórcy gry Race to Mars wdrażają plan awaryjny po niepowodzeniu na Kickstarterze, a NASA podsumowuje rok marsjańskiej misji Curiosity, udostępniając świetne filmy.

Wyborcza.pl publikuje rocznicowy tekst poświęcony misji Curiosity. Łazik, a właściwie moduł Mars Science Laboratory, wylądował na Czerwonej Planecie w 2012 roku, 6 sierpnia. Marsjański pojazd o wielkości mniej więcej samochodu osobowego ma służyć przez co najmniej dwa ziemskie lata, choć sądząc po losach jego poprzedników, łazików Spirit i Opportunity, powinien działać znacznie dłużej.

Z okazji okrągłej rocznicy misji NASA opublikowała film w wysokiej rozdzielczości i z dźwiękiem, przedstawiający lądowanie z perspektywy Curiosity. Warto zobaczyć kluczową fazę tej operacji o nazwie EDL (Entry, Descent and Landing):

Mars Curiosity Descent - Ultra HD 30fps Smooth-Motion

Od tamtego czasu Curiosity przesłał na Ziemię 190 gigabitów danych, 36,7 tys. zdjęć w wysokiej rozdzielczości i 35 tys. w niskiej. Około 35 tys. razy badał skład chemiczny około 2000 różnych obiektów i przejechał dystans 1,6 kilometra. Podsumowaniem roku badań jest przygotowany przez NASA 2-minutowy film:

Z obliczeń wynika, że 2005 WK4 minie Ziemię w odległości zaledwie 8,1 LD (średniego oddalenia Księżyca od Ziemi) i ma na tyle niestabilną orbitę, że kiedyś, w przyszłości, może znaleźć się z Ziemią na kursie kolizyjnym.

Jak podaje Tylko Astronomia, obserwację 2005 WK4 do 12 sierpnia będzie prowadził 70-metrowy radioteleskop Goldstone, zlokalizowany w Stanach Zjednoczonych na pustyni Mojave. Od 12 sierpnia do obserwacji asteroidy dołączy największy na świecie radioteleskop Arecibo.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ibRCPysfeTk[/youtube]

Polska ma obecnie na orbicie jednego sztucznego satelitę. Jest to badawczy miniaturowy PW-Sat, będący wspólnym dziełem Politechniki Warszawskiej i Centrum Badań Kosmicznych PAN. Zgodnie z planem w najbliższej przyszłości na orbicie miały znaleźć się kolejne badawcze nanosatelity – zbudowane w ramach programu BRITE Lem i Heweliusz.

Dotychczasowy harmonogram zakładał, że najpierw w Kosmos poleci Lem, który od 2011 roku gotowy i przetestowany czeka na transport na orbitę, o czym przypomina szef techniczny BRITE, dr Piotr Orleański:

Lem stoi u nas od roku. Czasami go włączamy i sprawdzamy, czy żyje, ale tak naprawdę może być w ciągu tygodnia zapakowany i wysłany.

Niestety, pierwotne plany przewidujące umieszczenie Lema w Kosmosie w połowie tego roku okazały się nierealne, a start rosyjskiej rakiety, która miała wynieść go na orbitę. jest przekładany ze względu na opóźnienie związane z jej głównym ładunkiem – satelitą DubaiSat-2.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego informuje, że niespodziewanie pojawiła się szansa dla drugiego satelity – Heweliusza. Jest to typowa okazja z gatunku last minute – w chińskiej rakiecie Długi Marsz 4A, która wystartuje w grudniu tego roku, niespodziewanie zwolniło się miejsce na 200 kilogramów ładunku, dzięki czemu polski satelita ma szansę na tanią i szybką podróż na orbitę. Jak stwierdził Piotr Orleański:

Choć [Chińczycy] nie powiedzieli tego wprost, robią teraz wszystko, by te kilogramy zapełnić. Dlatego oferują dość dobre ceny i szybkie terminy. Ta rakieta miała 30 startów na orbitę i 30 zakończonych sukcesem. Trudno sobie wyobrazić lepszą statystykę. (…) Jeśli jednak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to może się zdarzyć, że obydwa polskie satelity wystartują w odstępie trzech tygodni.

Lem i Heweliusz wezmą udział w międzynarodowym projekcie badawczym, w ramach którego będą fotografować wybrane gwiazdy.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=VcuFk-QK5CM[/youtube]

Japońska Agencja Kosmiczna JAXA rozpoczęła 3 sierpnia kolejną misję. Rakieta H-2B wyniosła w Kosmos dość nietypowy ładunek. Na pokładzie statku HTV-4 (znanego również jako Kounotori – Bocian) z zaopatrzeniem dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znalazło się miejsce dla mówiącego robota Kirobo.

Humanoidalny robot umożliwi przeprowadzenie różnych badań psychologicznych i ma stanowić wsparcie dla jedynego Japończyka na pokładzie ISS, Kōichiego Wakaty. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to japoński statek kosmiczny zacumuje do ISS 9 sierpnia.

Poza zaopatrzeniem dla stacji kosmicznej japońska rakieta wyniosła również na orbitę cztery miniaturowe satelity. Dwa z nich – Ardusat-1 i Ardusat-X – zostały ufundowane dzięki kampaniom crowdfundingowym i zostały zbudowane na platformie Arduino. Co istotne, możliwość czasowego korzystania z jednego z nich uzyskała społeczność Polskiego Forum Astronautycznego.

Kawałek kosmicznego tortu postanowiła zdobyć również Turcja. Gdy wynoszenie na orbitę różnych ładunków stało się dochodowym biznesem, w Ankarze podpisano kontrakt na budowę Tureckiego Systemu Wystrzeliwania Satelitów. Jak donosi Defence24, do 2020 roku Turcja ma wynieść w Kosmos 16 wojskowych i cywilnych satelitów.

Prace nad eksploracją Kosmosu są w tym przypadku połączone z rozwojem programów wojskowych, w tym z rozwojem tureckich rakiet, których planowany zasięg ma wynosić 2,5 tys. kilometrów. Turcja pracuje również nad satelitami rozpoznawczymi Gokturk. Mimo ambitnych planów nie brak głosów, że Turcja nie jest gotowa do uczestniczenia w kosmicznym wyścigu, którego założenia zostały nakreślone zbyt ambitnie.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=skzwuvYxZRw[/youtube]

John Carmack zasłynął jako twórca fundamentów gatunku FPS – jego dziełem są m.in. Wolfenstein 3D, Doom i Quake. Mniej znanym obszarem działalności Carmacka jest eksploracja Kosmosu. Jeszcze w 2000 roku amerykański programista założył Armadillo Aerospace – startup, którego celem była budowa suborbitalnego samolotu, przeznaczonego do obsługi lotów turystycznych.

Mimo początkowych sukcesów, jak dwukrotne zwycięstwo w konkursie Northrop Grumman Lunar Lander Challenge, Armadillo Aerospace wpadła w kłopoty. Co prawda firma opracowała kilka ciekawych projektów, jak choćby lądownik księżycowy Morpheus, jednak niepowodzeniem zakończył się program rozwoju rakiet STIG.

Jak informuje Interia, rosnące wydatki sprawiły, że Armadillo Aerospace nie jest w stanie finansować dalszych badań i firma wraz ze wszystkimi projektami badawczymi została „wprowadzona w stan hibernacji”. Ewentualne wznowienie działalności ma nastąpić dopiero po znalezieniu inwestora.

Na początku lipca pisałem o polskiej grze Race to Mars, pozwalającej wcielić się w rolę szefa agencji kosmicznej. Sposobem na sfinansowanie jej produkcji miał być Kickstarter. Niestety, po niezłym początku kampanii crowdfundingowej okazało się, że projekt nie podbił serc internautów - nie udało się zebrać wymaganej kwoty.

Mimo niepowodzenia na Kickstarterze prace nad Race to Mars nie zostaną przerwane. Tworząca grę firma INTERMARUM wdrożyła plan awaryjny - sposobem na sfinansowanie rozwoju gry ma być Alpha Funding – sprzedaż wersji alpha gry. Dzięki takiemu rozwiązaniu osoby nią zainteresowane, które nie mogą się doczekać jej oficjalnego wydania, mają dostęp do jej wczesnej wersji, a twórcy zdobywają środki na dopracowanie swojego produktu.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)