Wunda Weeder - czyli jak uprawiać ziemię na leżąco

Praca na roli należy do wyjątkowo męczących. Od ciągłego kucania i pochylania się cierpią przede wszystkim kolana i plecy. Tylko po co się tak męczyć, skoro można wygodnie się położyć i pracować wyłącznie rękoma?

Wunda Weeder
Wunda Weeder
Krzysztof Cyło

Praca na roli należy do wyjątkowo męczących. Od ciągłego kucania i pochylania się cierpią przede wszystkim kolana i plecy. Tylko po co się tak męczyć, skoro można wygodnie się położyć i pracować wyłącznie rękoma?

Do takiego wniosku doszli dwaj australijscy konstruktorzy, Brendan Corry i Peter Sargent. Ich pomysł wkrótce przerodził się w prototyp wynalazku, który w przyszłości trafi do sprzedaży pod nazwą Wunda Weeder.

Najprościej mówiąc, jest to prycza osadzona w metalowej ramie na kółkach, która będzie się przesuwać wzdłuż uprawianej grządki. Rolnik leżąc na brzuchu może dostosować wysokość leżaka, która może się różnić w zależności od rodzaju upraw, z którą ma się do czynienia (no i oczywiście długości rąk). Będąc w tak wygodnej pozycji można przystąpić do pracy, angażując w nią jedynie zwisając ręce.

Obraz

Rzecz jasna przemyślano również kwestię poruszania się. Choć napęd w stylu Freda Flintstone'a wydawałby się skuteczny, to zadbano o mniej męczącą metodę. Na daszku Wunda Weedera znajdują się panele słoneczne. Zgromadzoną energię wykorzystuje silnik elektryczny, wprawiając w ruch kółka. Rolnik decyduje czy chce jechać do przodu, do tyłu, czy pozostać w miejscu. Kontrola odbywa się za pomocą drążka przy lewej ręce.

By praca była jeszcze lżejsza, zamontowano nawet podpórkę pod czoło. Jej położenie można dostosować do własnych potrzeb. Sam daszek z bateriami słonecznymi chroni przed deszczem oraz silnym słońcem. Dla lepszej ochrony można jednak spuścić boczne rolety. Te osłonią także przed wiatrem.

W razie potrzeby przemieszczenia maszyny z jednej grządki na drugą do niej równoległą, uruchamia się tzw. tryb chodzenia. Prowadząc wózek od tyłu z włączonym silnikiem, wystarczy nakierować go na odpowiedni kierunek. Nie wymaga to ze strony rolnika dużego nakładu energii.

Obraz

Wunda Weeder najprawdopodobniej wejdzie do sprzedaży (choć jeszcze nie wiadomo kiedy) i będzie kosztować 9tys. dol. australijskich (7920 dol amerykańskich). Biorąc to pod uwagę, taką inwestycją powinny zainteresować się głównie osoby utrzymujące się z płodów ziemi. Jak bowiem twierdzą konstruktorzy - maszyna może nawet potroić zyski farmy, zwyczajnie podwyższając wydajność pracy. Koszt zakupu powinien się zwrócić już po roku.

Niedzielnym ogrodnikom pozostaje zwrócenie swoich zainteresowań w stronę koncepcji kuchennej mini-farmy.

Źródło: OhGizmo

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.