Wycieczka po serwerowni WikiLeaks
Kilka dni temu serwis WikiLeaks po raz kolejny zmącił spokój rządów na świecie. O ile ataki hackerów na witrynę internetową to sposób na chwilowe blokowanie działań, o tyle same informacje mogą "spać bezpiecznie". Jak myślicie, gdzie przechowuje się dane, które mogą zmienić politykę międzynarodową wielu mocarstw? Najlepszym wyjściem jest znaleźć w miarę neutralny politycznie kraj (w tym wypadku jest to Szwecja), dołożyć do tego twierdzę nie do zdobycia albo… ulokować swoje serwery 100 stóp (ok. 30 metrów) pod ziemią wewnątrz bunkra (pochodzącego z 1943 roku). Dostępu do nich bronią drzwi o grubości prawie pół metra.
wejście
Piotr Jamrogiewicz
11.12.2010 19:00