Wyśniona zabawka, czyli bardzo szczegółowa figurka Iron Mana
Zawsze miałem słabość do figurek superbohaterów. Miniaturowe modele postaci ze Spidermana były jednymi z moich ulubionych zabawek, kiedy w Polsce dało się jeszcze kupić produkty firm innych niż (tfu!) Hasbro*. Nigdy jednak nie widziałem seryjnie produkowanej figurki tak bogatej w detale jak tytułowy Iron Man. I całe szczęście, bo jego cena znacznie przewyższa moje możliwości.
Zawsze miałem słabość do figurek superbohaterów. Miniaturowe modele postaci ze Spidermana były jednymi z moich ulubionych zabawek, kiedy w Polsce dało się jeszcze kupić produkty firm innych niż (tfu!) Hasbro*. Nigdy jednak nie widziałem seryjnie produkowanej figurki tak bogatej w detale jak tytułowy Iron Man. I całe szczęście, bo jego cena znacznie przewyższa moje możliwości.
Produkcją zabawki zajęła się firma Hot Toys znana z bardzo szczegółowych modeli komiksowych postaci. Linię produkcyjną opuścił model Iron Man Mark VII w skali 1/6. Twarz postaci ukrytej pod hełmem była wzorowana na Robercie Downeyu Jr. i muszę przyznać, że projektanci wykonali swoją robotę dobrze. Jedyny problem, jaki zauważyli internauci, to różnice pomiędzy wizerunkiem aktora a granej przez niego postaci Tony’ego Starka (makijaż, włosy itd.).
Detale, ale od figurki za 200 dol. (niestety, tyle trzeba będzie za nią zapłacić) można wymagać perfekcji. Poza szeregiem gadżetów, które da się do niej przyczepić, projektanci z Hot Toys zamontowali w zbroi Iron Mana kilka diod LED podświetlających model.
Czy warto wydawać tyle pieniędzy na zabawkę? Pewnie w większości przypadków nie, ale cieszę się, że są firmy, które zajmują się przenoszeniem komiksów i filmów do świata rzeczywistego z taką dbałością o szczegóły.
*Jakiś czas temu wybrałem się do sklepu z zabawkami, żeby sprawdzić, jak wyglądają obecnie sprzedawane figurki Spidermana, i srogo się zawiodłem zarówno jeżeli chodzi o jakość wykonania, jak i wygląd postaci. To, co wychodzi z fabryk Hasbro, nie ma porównania ze sprzedawanymi kilkanaście lat temu zabawkami.
Źródło: Gizmodo • Nerd Approved