Yahoo ma wielki plan reorganizacji. Czy to może się udać?

Yahoo zaoszczędziło 375 mln dolarów, zwalniając 2 tysiące pracowników. Cóż z tą gigantyczną kasą zrobi ten kolos na glinianych nogach? Przeznaczy na reorganizację. CEO Yahoo Scott Thompson ma już wielki plan.

Wojna patentowa z Facebookiem, masowe zwolnienia – czy to dowody na to, że Yahoo się pogubiło? Zobaczymy. Na pewno od dobrych paru lat zawzięcie szuka pomysłu na to, jak wrócić do dawnej świetności – i na razie słabo mu to idzie.

Dyrektor operacyjny firmy Scott Thompson ogłosił wczoraj plan reorganizacji Yahoo. Zmieni się struktura firmy, która będzie opierać się na trzech filarach: użytkownicy, reklamodawcy, technologia. "Czas najwyższy, żeby Yahoo ruszyło do przodu i to szybko" - oznajmił CEO Yahoo. Trudno się z tym nie zgodzić.

Ponadto Thompson, który do niedawna jeszcze pracował w PayPalu, ogłosił, że ważnym elementem wzrostu ma być e-commerce. Zespół zajmujący się tą dziedziną skupi się na stronach Yahoo poświęconych samochodom, zakupom, nieruchomościom, podróżom itd.

Jak wyglądają szanse Yahoo w dzisiejszym Internecie? Reklamodawców odbierają weteranowi Sieci młodsi koledzy, przede wszystkim Facebook. Handel w Sieci? Na tym Thompson na pewno się zna. Zobaczymy, czy coś z tej jego wiedzy wyniknie.

Yahoo zapowiada ponadto ujednolicenie swoich usług, takich jak wyszukiwarka, poczta czy Flickr. To z pewnością dobra droga, ale spójrzmy prawdziwe w oczy, od Google'a dzieli teraz Yahoo pod tym względem przepaść.

Ciekawie będzie popatrzeć na zmagania giganta z dzisiejszym światem, mam jednak wrażenie, że Yahoo potrafi już tylko jedno: coraz bardziej się pogrążać. Akcjonariusze czekają na coś więcej niż plany, a na razie jedyne, co Thompson zrobił, to masowe zwolnienia, które nie przyniosły firmie dobrej prasy.

Źródło: Yahoo • TechCrunch