YouTube znów się domaga, bym komentowała pod nazwiskiem. Was też to irytuje?

YouTube krok po kroku wprowadza komentarzową rewolucję, której skutkiem ma być poprawienie jakości dyskusji. Dziś rano znowu, w jeszcze bardziej nachalny sposób niż poprzednio, zasugerowano mi, że mogłabym zacząć podpisywać się imieniem i nazwiskiem oraz połączyć moje konto z Google+.

Wściekły user z popularnego memu
Wściekły user z popularnego memu
Marta Wawrzyn

YouTube krok po kroku wprowadza komentarzową rewolucję, której skutkiem ma być poprawienie jakości dyskusji. Dziś rano znowu, w jeszcze bardziej nachalny sposób niż poprzednio, zasugerowano mi, że mogłabym zacząć podpisywać się imieniem i nazwiskiem oraz połączyć moje konto z Google+.

Profil na YouTube założyłam jeszcze w czasach, kiedy nikomu w Mountain View nie śniło się o wchodzeniu na rynek serwisów społecznościowych. Jak większość internautów używam pseudonimu. Komentuję na YT bardzo rzadko i nie widzę powodu, aby robić to pod nazwiskiem albo publikować swoje komentarze w Google+ (z którego to serwisu na dobrą sprawę nie korzystam wcale).

Zirytowany użytkownik o poranku

Google widzi sprawę inaczej i uparcie co jakiś czas mnie pyta, czy może jednak chciałabym zrezygnować z używania pseudonimu na rzecz imienia i nazwiska. Ja uparcie odmawiam, choć pytania są formułowane tak sprytnie, że odmówić coraz trudniej. Dziś rano, kiedy z nie do końca jeszcze otwartymi oczami weszłam na YouTube w poszukiwaniu ważnego dla mnie w tamtej chwili trailera, zobaczyłam takie oto okienko, wraz z zachętą, bym jednak powiązała konto na YT z Google+.

Obraz

Jeśli klikniecie "Więcej informacji", znajdziecie się tutaj. Dowiecie się, co dokładnie się zmieniło i dlaczego ma się nam to podobać. Jest też filmik, który wywołał dziś małą burzę na Wykopie.

Na razie to tylko zachęty, ale...

Na razie próbuje się nas do tego zachęcać, oferując różnego rodzaju marchewki. Jeśli to nie będzie skuteczne, trzeba będzie pewnie przerzucić się na kij. Zastanawia mnie tylko, jak daleko firma z Mountain View może się posunąć, promując swój serwis społecznościowy. To znaczy czego może nam odmówić, jeśli nie będziemy mieć konta w G+.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.