Zabezpiecz się przed tą przykrą niespodzianką. Jeden gadżet uchroni twój dom przed zalaniem
Pogoda nas nie rozpieszcza. Nieliczni mieszkańcy Polski mogą cieszyć się ciągłym słońcem na niebie, jednak w przytłaczającej większości są ci, którzy przez okno obserwują pogodę w kratkę. Deszcze to jednak nie tylko powód do dobrego lub złego nastroju (w końcu niektórzy lubią jak pada). To również całkiem realne zagrożenia zalania naszego domu. Pół biedy, jeśli jesteśmy blisko niego. Co jednak, kiedy udamy się na urlop i w połowie wypoczynku sąsiad napisze nam, że nasze cztery kąty zamieniły się w basen? Z pomocą, jak zwykle, przychodzi technologia.
Jaka, zgodnie ze statystykami ubezpieczycieli, jest najczęstsza szkoda w lecie? Oczywiście zalanie. Oczywiście winowajcą nie jest tylko i wyłącznie pogoda – często zapominamy o dokręceniu kranów czy pozamykaniu zaworów. Później niestety pozostaje zalana podłoga, mokre ściany i złość na samego siebie.
W sukurs przychodzi nam Internet Rzeczy. Nowe czujniki nie tylko pozwalają na to, by regulować temperaturę lub opuszczać i podnosić rolety przez aplikację w smartfonie. Twórcy sprzętu spod znaku IoT postanowili wyjść naprzeciw tym, którzy obawiają się wysokiego stopnia wilgoci w swoim mieszkaniu.
Jak to działa? W zależności od wybranego modelu, możemy wybrać sondę, która znajduje się na przewodzie od czujnika, lub jest wbudowany w urządzenie, które potem umieszczamy na podłodze. Oba rozwiązania mają oczywiście swoje wady, zwłaszcza jeśli jesteśmy niezdarni – wtedy co chwila możemy się o nie potykać. Ale odpowiednie umiejscowienie sprzętu wyeliminuje tego typu przeszkodę.
Nawet jeśli kupimy ten czujnik i dostaniemy powiadomienie na smartfona, można zadać sobie pytanie: co z tego? Wiem, że moje mieszkanie jest zalewane, ale znajduje się w innym mieście/kraju/kontynencie, a nikomu nie zostawiłem kluczy. Cóż, jeśli dojdzie do podbramkowej sytuacji, czujnik może odciąć wodę w domu z poziomu aplikacji. Minimalizuje potencjalne straty, a my nie musimy przejmować się przez resztę nieobecności, czy jest sens w ogóle do czegokolwiek wracać.
Za czujniki zalania, które działają w ramach IoT, trzeba zapłacić ponad 200 zł. Warto? Zdecydowanie, zwłaszcza że koszt bardziej intensywnej burzy czy nieszczelnych rur może być nieporównywalnie większy.