Zachodni gracze w szoku: Polacy muszą pracować dwa dni, żeby kupić sobie grę
Serwis Game Points Now wyliczył, że statystyczny Polak musi spędzić prawie dwa dni w pracy, żeby kupić sobie najnowszą grę na konsolę. Oczywiście, są kraje, w których najgorętsze hity kosztują więcej niż u nas, ale tylko w Polsce jest aż tak gigantyczna przepaść między cenami a zarobkami.
Serwis Game Points Now wyliczył, że statystyczny Polak musi spędzić prawie dwa dni w pracy, żeby kupić sobie najnowszą grę na konsolę. Oczywiście, są kraje, w których najgorętsze hity kosztują więcej niż u nas, ale tylko w Polsce jest aż tak gigantyczna przepaść między cenami a zarobkami.
Gry w Polsce droższe niż na Zachodzie? No właśnie nie zawsze...
Najpierw serwis Game Points Now sprawdził ceny w miarę nowych gier na Xboksa i PS3 w różnych krajach. Wszystkich wykresów nie ma tutaj sensu wklejać, bo znajdziecie je pod linkiem – ogólny wniosek jednak jest taki, że gry w Polsce nie są aż tak drogie, przynajmniej w porównaniu z państwami zachodnimi.
Wszystkie trzy tytuły, które sprawdzono – Assassin's Creed, FIFA 14 i Battlefield 4 – tańsze niż w naszym kraju są tylko w trzech państwach: Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Wielkiej Brytanii. W większości państw Europy Zachodniej, a także w Australii ceny nowych tytułów są znacznie wyższe. Średnią (w funtach brytyjskich) możecie zobaczyć na wykresie poniżej.
Gorzej, gdy porównamy ceny gier z naszymi płacami...
Okazuje się, że statystyczny Polak (zarabiający ok. 15 zł na godzinę) musi przepracować ponad 14 godzin, czyli prawie dwa całe dni robocze, żeby zarobić na grę. Blogerzy z Game Points Now uznali te liczby za szokujące. I nic dziwnego, wypadamy naprawdę fatalnie w porównaniu z krajami zachodnimi. Zwłaszcza z Danią, gdzie wystarczy pracować trzy godziny, by móc sobie kupić najnowszy tytuł na konsolę.
Te liczby są naprawdę koszmarne – i nie ma co tłumaczyć, że mieszkańcy innych krajów z naszego regionu mają podobnie.
Czy kiedyś doczekamy się zmiany?