Zakrzywione ekrany. Czy krzywe może być lepsze od prostego?

Zakrzywione ekrany. Czy krzywe może być lepsze od prostego?

Zakrzywione ekrany. Czy krzywe może być lepsze od prostego?
Łukasz Michalik
16.04.2014 12:51, aktualizacja: 16.04.2014 13:31

Zakrzywione ekrany wydają się ostatnim krzykiem mody świata technologii. Producenci z dumą prezentują zarówno smartfony, jak i wielkie telewizory, których ekran nie jest typową płaską taflą szkła. Dlaczego?

Jak strzela działo elektronowe?

Przez dziesięciolecia dominacji ekranów kineskopowych ich powierzchnia była zaokrąglona. Wynikało to z używanej technologii i stosowania działa elektronowego, które wystrzeliwało wiązkę elektronów trafiającą od wnętrza kineskopu w powłokę fluorescencyjną.

Ponieważ działo znajdowało się w jednym miejscu, a wiązka powinna uderzać pod możliwie stałym kątem, rozwiązaniem tego problemu okazało się zastosowanie ekranu w formie wycinka kuli.

Stary telewizor - wyraźnie widoczna krzywizna ekranu
Stary telewizor - wyraźnie widoczna krzywizna ekranu

W praktyce oznaczało to, że w starszym, kineskopowym sprzęcie ekran (poza nielicznymi wyjątkami) nie mógł być idealnie płaski. I choć mózg osoby oglądającej zniekształcony obraz wkraczał zazwyczaj do akcji i modyfikował go tak, by zniwelować zakłócenia, to bez wątpienia była to wada.

W nowszych i bardziej zaawansowanych technicznie modelach producenci stosowali różne sztuczki niwelujące tę niedogodność. Jednym z najpowszechniejszych rozwiązań była elektroniczna kontrola wiązki, za sprawą której m.in. w monitorach LG Flatron eliminowano zniekształcenia pojawiające się na obrzeżach ekranu. Innym pomysłem było zastosowanie - jak w kineskopach Flat Display Sony - masek szczelinowych i zmniejszanie promienia krzywizny ekranu.

Dzięki pomysłowości inżynierów z punktu widzenia użytkownika obraz mimo zastosowania kineskopu wydawał się wówczas idealnie płaski.

Płaskie nie zawsze znaczy dobre

Problem przestał istnieć wraz z odejściem od rozwiązań kineskopowych. Pamiętam, jakim szokiem była dla mnie przesiadka ze starego monitora CRT na model z ekranem LCD. Mózg przyzwyczajony do przetwarzania obrazu z kulistego ekranu musiał przestawić się na nowe źródło obrazu i w pierwszej chwili miałem wrażenie, że ekran jest... wklęsły.

Obraz

Z czasem płaskie ekrany stały się standardem. W tym przypadku dało jednak o sobie znać jedno z praw Murphy'ego, które głosi, że każde rozwiązanie rodzi nowe problemy.

Problemem okazała się rosnąca wielkość ekranów. W przypadku niewielkiego telewizora czy laptopa wszystkie punkty znajdują się mniej więcej w zbliżonej odległości od oczu oglądającego, kłopot pojawia się natomiast przy większych przekątnych.

Problemy dużych ekranów

Pięćdziesiąt, sześćdziesiąt czy więcej cali ekranu powoduje, że różne odległości pomiędzy jego środkiem i bokami a oczami oglądającego stają się zauważalne. Zdaniem producentów sprzętu może to powodować, że obraz, zwłaszcza blisko bocznych krawędzi ekranu, może być dla oglądającego nieco zniekształcony, co negatywnie wpłynie np. na komfort oglądania filmów.

Sposobem na te problemy okazał się powrót do sprawdzonych rozwiązań. Choć wygięcie ekranu następuje teraz w drugą stronę, to cel jest podobny jak w przypadku kineskopów. O ile poprzednio chodziło o to, by wiązka elektronów padała na każdy punkt pod możliwie stałym kątem, to współczesne, wygięte ekrany telewizorów mają sprawić, by wzrok widza padał pod podobnym kątem na każdy fragment ekranu. Cel jest ten sam: uniknięcie jakichkolwiek zniekształceń.

Samsung shows off world's largest curved UHD TV at CES 2014

Zapowiedzią nadchodzącej rewolucji był pokazany w 2013 roku w Polsce model 55-calowy model LG EA98 z wygiętym ekranem OLED. Co istotne, samo wygięcie ekranu nie jest końcem technologicznych możliwości. Wystarczy wspomnieć sprzęt Samsunga pokazany podczas targów CES 2014. 105-calowy telewizor południowokoreańskiego producenta oferuje... wyginanie na żądanie i ekran w zależności od preferencji użytkownika może być albo idealnie płaski, albo - po naciśnięciu guzika w pilocie - delikatnie się wygiąć, niwelując ewentualne zniekształcenia.

Po co wyginać smartfony?

Wygięte ekrany znalazły swoją niszę również tam, gdzie ich powierzchnia jest niewielka, czyli w urządzeniach mobilnych. Pojawia się w tym miejscu pytanie: po co wyginać niewielki ekran? Przecież w tym wypadku trudno mówić o jakichkolwiek zniekształceniach wynikających z różnic odległości. Mimo to producenci mają własne pomysły. Co ciekawe, nie są zgodni co do kierunku wygięcia ekranu.

Przykładem może być Samsung Galaxy Round. Wzdłuż podłużnej osi urządzenia wygięty jest nie tylko sam ekran, ale też cały telefon. Zdaniem producenta ma to dzięki zastosowaniu interfejsu o nazwie Bounce UX umożliwić sterowanie niektórymi funkcjami leżącego na stole telefonu wyłącznie za pomocą przechylania go.

LG G Flex
LG G Flex

Z innego założenia wyszli producenci telefonu LG G Flex. W tym przypadku telefon, a właściwie 6-calowy phablet, jest delikatnie wygięty wzdłuż poprzecznej osi. Co istotne, smartfon wykazuje się pewną elastycznością, co w połączeniu z samonaprawiającą się obudową może zmniejszyć podatność na uszkodzenia. A czemu ma służyć wygięty ekran? Wygięcie ma poprawić ergonomię dużego urządzenia..

Jak pokazują te na razie nieliczne przykłady, pomysłów na wykorzystanie wygiętych ekranów raczej nie braknie. Pierwsze urządzenia tego typu są już na rynku i w najbliższej przyszłości możemy spodziewać się kolejnych. Wygląda zatem na to, że historia lubi się powtarzać: raczy nas ekranami, które są wygięte, podobnie jak ich bardzo odlegli przodkowie. Tylko w drugą stronę..

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)