Zbuduj domowe muzeum konsol. To najlepszy czas, żeby zostać kolekcjonerem sprzętu
Stare konsole kosztują dziś naprawdę mało. Komu marzy się domowe muzeum gier? Dzisiaj bardzo łatwo to zrealizować!
12.07.2015 14:41
Armiga - współczesne Atari
Złapałem się za głowę. Armiga, konsola będąca emulatorem Amigi, w wersji bez dyskietek kosztuje 119 euro, w edycji czytającej dyskietki - 169 euro. Czyli ktoś chce zarobić na tych, którym marzy się wspominanie starych, dobrych czasów, ale we współczesnej formie. Absurd? Dla mnie trochę tak.
I takie ruchy powoli zaczynają być modne. Lenovo wspominało o tym, że z chęcią stworzą “remake” ThinkPada - laptop z dobrymi podzespołami w starej, dla wielu kultowej oprawie. Z kolei Samsung szykuje telefon z klapką. Wygląda jak model sprzed kilku lat, ale podzespoły nie powinny rozczarować.
Przykłady można mnożyć. Jest wiele firm, które w ten sposób uśmiechają się do fanów większego lub mniejszego retro. Dają im ciekawą szansę: stary sprzęt z nowymi, współczesnymi możliwościami. Przy okazji windując cenę. Bo na sentymentalnych zarabia się najlepiej, łzy wzruszenia przysłaniają im kwotę, którą trzeba zapłacić.
Z trudem, bo z trudem, ale mogę zrozumieć nostalgię. Dziwię się jednak, że ktoś kupuje “stylizowane” sprzęty, skoro może za grosze kupić… oryginały. Przynajmniej tak to wygląda przy konsolach.
Kultowe PSX
Chociaż wciąż nie u nas takich warunków jak np. w Irlandii czy Wielkiej Brytanii. Swego czasu poprosiłem mieszkających tam członków rodziny, żeby kupili mi pierwsze PlayStation. Znalezione w lumpeksie PSX kosztowało euro, tyle samo trzeba było zapłacić za Gran Turismo. I wszystko działało!
Ale nie ma co narzekać - i u nas nie jest źle. Np. na Allegro PlayStation kupić można już za około 30-40 zł. Nieco się ryzykuje, bo w opisie czytamy, że konsola niesprawdzana. Bezpieczniejsze modele można mieć za około 60-70 zł, a za zestaw z grami trzeba zapłacić ponad sto złotych.
Do tego dochodzą gadżety - pad Flight Force Pro za 83 zł, pistolet za 40 zł czy myszkę do PSX za 40 zł. Za nieduże pieniądze można więc stworzyć sympatyczny zestaw. A jeżeli ma tylko wyglądać, a nie działać, to wydamy dużo, dużo mniej, bo niesprawna konsola kosztuje tylko dychę.
Zadbany pierwszy Xbox to wydatek od 150 do 200 zł. W tej cenie znajdziemy np. wersję Xbox Crystal Edition, a więc podwójnie kolekcjonerską. Za uszkodzonego lub “niesprawdzonego” Xboksa zapłacimy od 20 do 50 zł.
Stare konsole Nintendo
50 zł wydamy na działającego Gamecuba, 30 zł mniej kosztuje nietestowany. Stówkę potrzeba na sprawne N64. Uszkodzony GameBoy (problem z wyświetlaczem) został wyceniony na 60 zł, działający GameBoy Color w zestawie z grami - na 200 zł. Za delikatnie uszkodzonego Advance wydać trzeba niecałe 60 zł.
Dodajmy do tego niewysokie ceny PlayStation 2, czy PlayStation 3 i Xboksa 360 - nawet nówki można dostać w bardzo atrakcyjnych cenach.
Zgoda, te konsole to nie jest “pełne” retro, ale w cenie np. Armigi możemy stworzyć bardzo ciekawe zaplecze pod spore domowe muzeum. Dzisiaj zostanie początkującym kolekcjonerem sprzętu jest bardzo proste i co najważniejsze - nie aż tak drogie. Od czegoś trzeba zacząć. Start mamy bardzo dobry!