Złamał PlayStation 3, teraz będzie pracował dla Google. To dla nas bardzo zła wiadomość!

Nie chodzi o to, że wielkie firmy płacą hakerom. Problem w tym, że się tym chwalą.

Złamał PlayStation 3, teraz będzie pracował dla Google. To dla nas bardzo zła wiadomość!
Adam Bednarek

18.07.2014 14:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

George Hotz, działający pod pseudonimem GeoHot, to niezłe ziółko. To właśnie on hakował sprzęty Apple, by później zabrać się za PlayStation 3, przez co na konsoli Sony można było odpalać pirackie oprogramowanie.

Przerobione PlayStation 3

Sony walczyło ze zdolnym hakerem i pozwało go do sądu. Doszło jednak do porozumienia, bo GeoHot obiecał, że nie będzie rozpowszechniał swojego dorobku.

Zdjęcie hakera pochodzi z serwisu shutterstock.com
Zdjęcie hakera pochodzi z serwisu shutterstock.com

Z czasem buntownik spokorniał. Nie walczył z korporacjami, tylko wręcz przeciwnie, brał od nich pieniądze. W 2011 rozpoczął - niezbyt długą, dodajmy - współpracę z Facebookiem, a teraz pensję wypłacać mu będzie Google.

Niby to dobrze. Lepiej, żeby wielkie firmy miały takich ludzi jak GeoHot po swojej stronie. Choćby dla świętego spokoju. Skoro jest po naszej stronie, to nie będzie z nami walczył - logiczne, rozsądne myślenie.

My też teoretycznie jesteśmy bezpieczni. Wiemy, że nad bezpieczeństwem czuwa ktoś, kto zajmuje się… łamaniem zabezpieczeń. Dzięki temu luki można szybciej wyłapać i lepiej przygotować się przed atakiem. Zapobiega się, a nie leczy.

Tak właśnie tłumaczy to Google: dbamy o to, żeby nasi użytkownicy byli w Sieci bezpieczni. Trudno z tym polemizować. I wydaje się, że zatrudnianie hakerów to krok w dobrą stronę.

Zdjęcie klawiatury pochodzi z serwisu shutterstock.com
Zdjęcie klawiatury pochodzi z serwisu shutterstock.com

Tylko czemu wszyscy muszą o tym wiedzieć?

Anonimowi hakerzy

Wolałbym, żeby takie sprawy załatwiano po cichu, bez informowania nas o tym. Nie chodzi o kwestie moralne. Albo fakt, że im mniej wiemy, tym śpimy spokojniej. W końcu można mieć wątpliwości co do GeoHota - bo przecież może zdarzyć się tak, że bycie tym dobrym okaże się nudne i znowu zejdzie na złą ścieżkę. A to, co zobaczył w Google, na pewno by mu się przydało…

To jednak czarny scenariusz, który wcale nie musi się sprawdzić. Realnym problemem jest co innego. To, że Google (a wcześniej także i Facebook) pokazały wszystkim hakerom: “zobaczcie, możecie narobić innym firmom szkód. Im większe, tym zwiększają się wasze szanse na to, że was zatrudnimy”.

Obraz

Chwalenie się pozyskaniem GeoHota to dla innych, jeszcze złych hakerów, zaproszenie. Próbujcie, atakujcie, walczcie z nami. Jak dokonacie czegoś spektakularnego, to robotę macie jak w banku!

Oczywiście, że hakerzy byli, są i będą. Nieważne czy ich się będzie zatrudniać, czy nie. Tyle że teraz daje im się dodatkowy pretekst. Rzuca wyzwanie. A skoro tak, to naraża się nas na niemałe szkody.

A można było to załatwić po cichu.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (15)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.