Żółwie Ninja ponownie na dużym ekranie?
Po kiepskiej trzeciej części z prawdziwymi aktorami i przeciętnej do bólu ubiegłorocznej animacji, naprawdę nie widzę sensu w tworzeniu kolejnej odsłony Wojowniczych żółwi ninja. Tymczasem Playmates Toys informuje, że "ze względu na sukces TMNT z 2007 roku, Mirage i Imagi rozpoczęli pracę nad nowym TMNT z prawdziwymi aktorami, które miałyby ukazać się w 2010. To żółwie jakich nigdy wcześniej nie widzieliście!" Co prawda później usunięto "z prawdziwymi aktorami", ale nie zmienia to faktu, że ta kontynuacja jest niepotrzebna.
Po kiepskiej trzeciej części z prawdziwymi aktorami i przeciętnej do bólu ubiegłorocznej animacji, naprawdę nie widzę sensu w tworzeniu kolejnej odsłony Wojowniczych żółwi ninja. Tymczasem Playmates Toys informuje, że "ze względu na sukces [naprawdę?] TMNT z 2007 roku, Mirage i Imagi rozpoczęli pracę nad nowym TMNT z prawdziwymi aktorami, które miałyby ukazać się w 2010. To żółwie jakich nigdy wcześniej nie widzieliście!" Co prawda później usunięto "z prawdziwymi aktorami", ale nie zmienia to faktu, że ta kontynuacja jest niepotrzebna.
Mam sentyment do pierwszych dwóch części filmu aktorskiego, gdyż było to moje dzieciństwo i chyba każdy dzieciak szalał na punkcie żółwi. Trzecia część zmieściła się jeszcze w ten okres, ale już wtedy stwierdziłem, że to badziewie. Spodziewałem się, że animacja już mnie nie ruszy, ale na taką przeciętność też nie byłem nastawiony. Nie dość, że pomysł z postaciami z kosmosu pasował do serii jak pięść do oka, to jeszcze wiało nudą i nazbyt kolorowymi bajerami. Pomimo że żółwie dorosły, więcej mroku było w pierwszej części filmu aktorskiego. Niech dadzą lepiej im umrzeć, bo większego sensu w tej produkcji nie widzę.
Foto: Kino Świat
Źródło: /Film