Zrób to sam: miotacz ognia w skuterze
Skutery nie należą do najszybszych maszyn, które spotykamy na drogach. Nie zwracają uwagi kobiet, nie stanowią obiektu zazdrości kolegów z biura, zwykle użytkownicy skuterów nie są brani na serio przez pozostałych zmotoryzowanych. Zdenerwowany tym faktem Brytyjczyk Colin Furze, postanowił odmienić oblicze niewielkich jednośladów. By udowodnić, że ze skuterami należy się liczyć, zamontował w swoim skuterze... miotacz ognia.
25.03.2010 | aktual.: 11.03.2022 15:37
Skutery nie należą do najszybszych maszyn, które spotykamy na drogach. Nie zwracają uwagi kobiet, nie stanowią obiektu zazdrości kolegów z biura, zwykle użytkownicy skuterów nie są brani na serio przez pozostałych zmotoryzowanych. Zdenerwowany tym faktem Brytyjczyk Colin Furze, postanowił odmienić oblicze niewielkich jednośladów. By udowodnić, że ze skuterami należy się liczyć, zamontował w swoim skuterze... miotacz ognia.
Mechanizm uruchamiany jest za pomocą specjalnego przycisku zainstalowanego na kierownicy pojazdu. "Miotacz ognia daje mi niesamowitą przyjemność, dzięki niemu mogę poczuć się jak James Bond", dodawał z humorem konstruktor zadziwiającego urządzenia.
"Płomienie z miotacza osiągają długość prawie czterech i pół metra, więc bez problemu mogą spalić czyjś samochód, największym problemem jest jednak wiatr, który może skierować płomień w nieodpowiednim kierunku", komentował Furze.
Na szczęście skuter z zainstalowanym miotaczem ognia nie został dopuszczony do ruchu. A może powinien...
Źródło: gizmowatch