10 niezwykłych części naszego ciała, które uwielbiał Darwin
Ewolucja ma to do siebie, że nie zawsze kończy robotę tak, jak powinna. Zaniechanie procesu debugowania oraz oczyszczania kodu powoduje występowanie niedociągnięć, wad konstrukcyjnych, błędów i wypaczeń, które później są powodem do tworzenia takich galerii jak ta. Zapraszam w podróż do ślepych uliczek naszych ciał (bez skojarzeń proszę…).
16.08.2011 13:36
Anatomia z Darwinem 1
Ślepa kiszka to najsłynniejsza ślepa (jakby nie było) uliczka ewolucji ludzkiego gatunku. Przedstawiona na zdjęciu w całej swej glorii i chwale jest prawdopodobną pozostałością po odcinku jelita odpowiedzialnego za trawienie pokarmu roślinnego, a konkretnie zawartej w nim celulozy. Wyrostek nie jest jednak zupełnie bezużyteczny – naukowcy sądzą, że jest to doskonałe schronienie dla pożytecznej flory bakteryjnej.
Zatoki to po prostu pusta przestrzeń wypełniona przez powietrze, znajdująca się w strukturze kostnej naszej twarzy. Gdy przedrzemy się przez dość gorącą debatę na temat ich roli, to okaże się, że nie spełniają absolutnie żadnej. Poza okazjonalnym generowaniem infekcji i koniecznością otrzymania bolesnej punkcji oraz płukania, są one jedną wielką zagadką dla naukowców.
Ząb mądrości to gość, dla którego nie ma już miejsca, więc musi zająć miejsce stojące i denerwować wszystkich naokoło. To oczywiście pozostałość po wydłużonych szczękach naszych bardziej owłosionych przodków. Usunięcie takiego zęba jest koniecznością, gdyż powoduje on bardzo poważne problemy dla całej jamy gębowej, gdy jest pozostawiony sam sobie.
Anatomia z Darwinem 2
Kość ogonowa (coccyx) to coś, czym nie możemy już nikomu pomachać, a podobno kiedyś mogliśmy. Pozostałość po ogonie, który był kiedyś własnością praktycznie każdego ssaka na ziemi, jest zauważalna zwłaszcza między 14 a 22 stadium rozwoju zarodkowego, by później zostać wchłonięta. Ciekawostką jest pewna wada rozwojowa, która powoduje, że ogon nie jest wchłaniany…
Ucho to prawdziwa gratka dla ewolucjonistów. W tych wszystkich fałdach i załamaniach kryje się mnóstwo pozostałości po przodkach. Najważniejsze to cała grupa mięśni, które są podpięte pod nasze małżowiny, ale nie służą do niczego. Co ciekawe, małpy też je mają i też nie mogą ich wykorzystać. Gdyby owe mięśnie były sprawne, to prawdopodobnie moglibyśmy wyginać śmiało ucho…
To co widzimy na zdjęciu powyżej jest jednak czymś zupełnie innym. To „Guzek Darwina”, który jest cechą wrodzoną około 10% populacji ludzkiej (a także małpiej w większym odsetku) i raczej nie jest pozostałością po elfich przodkach.
Człowiek też się stroszy i to nie tylko na głowie. Gęsia skórka jest „generowana” przez nasze ciało przede wszystkim wtedy, gdy jest nam zimno lub przeżywamy stres. Drobne mięśnie unoszą włoski na ciele w celu zatrzymania powietrza pomiędzy nimi i zapobieżeniu ucieczki ciepła. Oczywiście u człowieka (gdy weźmiemy pod uwagę jego dość szczątkowe owłosienie) nie spełnia to tej przydatnej skądinąd roli. No chyba, że masz na imię Robin Williams i jesteś znanym aktorem komediowym, to wtedy ma to jakiś sens…
Anatomia z Darwinem 3
Teoretycznie i częściowo praktycznie migdałki są pierwszą linią obrony przed zarazkami wchłanianymi drogą powietrzną lub pokarmową. Niestety, bardzo często przechodzą na ciemną stronę mocy i zwracają się przeciwko swemu mistrzowi, co wymaga drastycznych środków chirurgicznych w celu zlikwidowania problemu. Niezwykle silne stany zapalne pozwalają sądzić, ze migdałki pełniły kiedyś znacznie ważniejszą rolę obronną w organizmie. Teraz jednak stanowią głównie problem.
Prosimy nie regulować odbiorników. Męski sutek to jedynie pozostałość po rozwoju embrionalnym w brzuchu mamy. Pewnie nie wszyscy wiecie, ale każdy z nas był na poczatku kobietą. Gdyby nie chromosom Y, który pojawia się w trakcie, to facetów by dzisiaj nie uświadczył. Tak czy inaczej, nie wyjaśnia to faktu istnienia męskich sutków, które powinny zaniknąć. Jak na razie, to tylko dodatkowa strefa erogenna i nic więcej.
Nie jest to część ciała jako taka, ale należy do rodziny „pozostałości”. Odruch chwytny objawia się odruchowym zaciśnięciem dłoni po naciśnięciu strony dłoniowej palców. Według badań przeprowadzonych w 1932 r. 37% niemowlaków zaciska w ten sposób dłoń z siłą, która pozwala na zawiśnięcie w powietrzu i przytrzymanie wagi własnego ciała. Ten sam odruch pojawia się w stopie po naciśnięciu podeszwy. Czyżby próba chwycenia gałęzi dolną kończyną…?
Widoczna na rycinie Plica Semilunaris to po polsku fałd półksiężycowaty spojówki. Ta malutka fałdka to prawdopodobnie pozostałość po trzeciej powiece, która pełniła dodatkową funkcję ochronną, a która występuje pospolicie między innymi u ptaków oraz kotów. A teraz zapraszam do lustra w celu przeprowadzenia prób kociego mrugnięcia. Próbujemy do skutku!
Źródło: www.io9.com