Photoshop CS5 to magia! W 10 sekund usuniesz ze zdjęcia cokolwiek - bez śladu
MATEUSZ NOSEL • dawno temu
Najpopularniejszy program graficzny ze stajni Adobe zadebiutował ponad 20 lat temu. Jego kolejna wersja zawarta w pakiecie Adobe Creative Suite 5 posiada wręcz magiczne możliwości i jest prawdziwą rewolucją w obróbce grafiki. Niestety, rewolucją na którą zdecydowanej większości z nas po prostu nie stać.
Historia Photoshopa
Historia najpopularniejszego programu Adobe sięga końcówki lat 80-tych. Powstał w 1988, gdy programiści Adobe rozwinęli kupioną rok wcześniej aplikację Display Thomasa Knolla, którą twórca w międzyczasie przemianował na Image Pro, a następnie Photoshop. Po zaprezentowaniu jej Adobe i Apple, pierwsza firma zdecydowała się na jej zakup.
Rozwijany przez Adobe program w wersji 1.0 ukazał się w 1990. Rok później zadebiutowała druga wersja Photoshopa, w której dodano m.in. obsługę palety kolorów CMYK. Dopiero 3 edycja Photoshopa wydana w 1994 roku przyniosła prawdziwy przełom wraz z wprowadzeniem pracy na warstwach.
W 2001 roku na rynku pojawia się młodszy brat Photoshopa - Photoshop Elements 1 kierowany głównie do domowych użytkowników potrzebujących narzędzia do podstawowej obróbki zdjęć. W 2003 roku pojawił się pierwszy Photoshop w pakiecie z aplikacjami InDesign i Illustratorem, czyli Creative Suite 1.
Zobacz również: Gadżetomania TV: Xbox One - przedstawiciele polskiej branży gier komentują pokaz nowej konsoli
Kolejny przełom w historii Adobe to rok 2005. Wtedy firma przejęła Macromedię i zaczęła rozwijać popularnego Flasha, który dołączył do pakietu oznaczonego symbolem CS2. Za kolejny kamień milowy uznaję, dopiero jego najnowszą wersję, która retusz zdjęć umożliwia nawet największym dyletantom.
Magia Photoshopa jest teraz "świadoma kontekstu"
Większość bajerów dodanych do 12 wersji Photoshopa przyda się tylko profesjonalistom, jest jednak jedno narzędzie stanowiące zupełnie nową jakość w obróbce grafiki. Content-Aware Fill potrafi wypełnić przestrzeń po usuniętym fragmencie zdjęcia ekstrapolacją jego otoczenia. Co to naprawdę oznacza pokazuje poniższe wideo przygotowane przez Adobe.
Równie przydatne są mechanizmy inteligentnego zaznaczania, takie jak funkcja Refine Edge ułatwiająca włączanie drobnych detali, które wcześniej nam uciekały, w selekcję. Czy też Content-Aware Healing Brush, czyli narzędzie, dzięki któremu "znikniemy" wszelkie irytujące detale w kilka sekund. O rewelacyjnej redukcji szumów już nawet nie wspominam. Zobaczcie sami.
Rzeczywistość skrzeczy
Wiem, że moje zachwyty mogą wydawać się podejrzane, więc czas sprowadzić was na ziemię. Aby skorzystać z tej magii, gdy CS5 trafi w maju do sklepów wydacie najprawdopodobniej 2,5 tys. złotych za wersję podstawową. Co dla przeciętnego użytkownika jest ceną zaporową. Pomnożoną przez pięć. Zostaje "polizać przez szybkę".
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze