Samoucząca się sztuczna inteligencja. Czas na roboty uczące roboty?

Samoucząca się sztuczna inteligencja. Czas na roboty uczące roboty?

DARPA chce, by SI mogła się samodzielnie uczyć
DARPA chce, by SI mogła się samodzielnie uczyć
Łukasz Michalik
26.03.2013 11:50, aktualizacja: 10.03.2022 12:18

Inteligentna maszyna to dyżurny straszak kultury masowej. Opowieści na miarę Matriksa czy Terminatora nie pozostawiają wątpliwości, że zbyt wyrafinowana technologia prędzej czy później zaczyna sprawiać coraz więcej problemów. Wygląda jednak na to, że katastroficzne wizje przyszłości nie odstraszyły wizjonerów z DARPA, którzy postanowili zbudować  sztuczną inteligencję zdolną do samokształcenia.

Inteligentna maszyna to dyżurny straszak kultury masowej. Opowieści na miarę Matriksa czy Terminatora nie pozostawiają wątpliwości, że zbyt wyrafinowana technologia prędzej czy później zaczyna sprawiać coraz więcej problemów. Wygląda jednak na to, że katastroficzne wizje przyszłości nie odstraszyły wizjonerów z DARPA, którzy postanowili zbudować  sztuczną inteligencję zdolną do samokształcenia.

Co nas wyróżnia?

My, ludzie, lubimy uważać się za wyjątkowych. Osiągamy to na wiele sposobów. Stare koncepcje budowy wszechświata stawiały naszą planetę w jego centrum, religie wywyższyły nasz gatunek nieśmiertelną duszą, a koncepcje bliższe współczesności podkreślają, że człowiek ma wyjątkowe zdolności intelektualne i niezmiernie bogate emocje.

Co sprawia, że jesteśmy wyjątkowi?
Co sprawia, że jesteśmy wyjątkowi?

Problem w tym, że niemal wszystko, co świadczy o naszej wyjątkowości, jest w różny sposób podważane. Nie dotyczy to dogmatów religijnych, pozostających po prostu kwestią wiary, ale stare, geocentryczne koncepcje wszechświata zostały obalone wieki temu.

Bastionem człowieczeństwa pozostaje zatem to, z czego – nie bez powodu – jesteśmy tak bardzo dumni: samoświadomość, intelekt, myślenie abstrakcyjne. I choć nawet tu pojawiają się głosy przypisujące zwierzętom niektóre z tych cech, to sądzę, że mniejsze przerażenie wywołuje myśl o inteligentnym psie niż obdarzonym inteligencją komputerze.

Ile człowieka w maszynie?

Problem jest tym większy, że właściwie nie wiadomo, gdzie przebiega granica. Bo co sądzić o maszynie zdolnej do nielosowego wygenerowania np. „Cierpień młodego Wertera” czy innego wyciskacza łez? To już następca Goethego czy jeszcze tępa zbieranina chipów?

Czas na dylematy rodem z "Blade Runnera"?
Czas na dylematy rodem z "Blade Runnera"?

Pytanie może niebawem stać się aktualne. Coraz lepsze algorytmy są w stanie nie tylko odpowiadać na pytania zadawane językiem naturalnym, ale też tworzyć nowe treści, o czym pisaliśmy w niedawnym artykule „Bez dziennikarzy, bez pisarzy: zastąpimy się skryptem”.

Co więcej, dehumanizacji podlega również tak delikatna sfera jak zdrowie psychiczne. Choć mogłoby się wydawać, że praca psychologa jest zbyt specyficzna, by można go było zastąpić maszyną, to już się stało. Wystarczy wspomnieć terapeutyczną grę SPARX, która okazała się równie skuteczna w leczeniu depresji jak sesje z psychologiem.

Bezsens antropomorfizacji

Warto przy tym pochylić się nad inną ważną kwestią - powszechnym i pozbawionym jakichkolwiek racjonalnych przesłanek przypisywaniu maszynie naszych cech. Przecież to właśnie na tym irracjonalnym założeniu opiera się motyw buntu maszyn, które na pewnym etapie rozwoju zaczynają zachowywać się jak ludzie - wykazują instynkt samozachowawczy, żądzę władzy czy samodzielną aktywność.

Nie ma powodu, by przypisywać maszynom ludzkie cechy
Nie ma powodu, by przypisywać maszynom ludzkie cechy

Kłopot w tym, że nie ma żadnych podstaw, by sądzić, że jakakolwiek maszyna (o ile jej twórcy nie założą celowo takich funkcji) miałaby kopiować ludzkie zachowania. Trafnie podsumował to jeden z uczestników ciekawej dyskusji na temat sztucznej inteligencji:

(...) Wiem, że trudno to sobie wyobrazić, ale sztucznej inteligencji może być najzwyczajniej w świecie obojętne czy istnieje, czy nie. Niełatwo jest o tym myśleć, bo jesteśmy wynikiem milionów lat ewolucji promującej instynkt samozachowawczy – po prostu osobnik, który go nie miał, skakał sobie ze skały albo rzucał się na tygrysa szablastozębnego i nie przekazywał swoich genów dalej. Powtórzę więc jeszcze raz – skąd ma się w SI wziąć samozachowawczy instynkt?

(...) Po co SI miałaby się spontanicznie zajmować czymkolwiek? Przecież jeśli robimy samochód, to nie włączamy do niego opcji, żeby stojąc w garażu, trenował sobie parkowanie albo otwieranie drzwi. Samochód kończy swoje działanie – wyłączamy go i stoi sobie do czasu nowej podróży.

Sztuczna inteligencja według DARPA

W takim kontekście całkiem sensowny wydaje się najnowszy pomysł DARPA – amerykańskiej Agencji Zaawansowanych Obronnych Projektów Badawczych. Porzuciła ona dawne marzenia o skonstruowaniu sztucznej inteligencji, działającej podobnie do ludzkiego mózgu, a skupiła się na bardziej realnych założeniach.

Sztuczna inteligencja nie musi być kopią ludzkiego mózgu
Sztuczna inteligencja nie musi być kopią ludzkiego mózgu

Nowy projekt badawczy ma opierać się na algorytmach probabilistycznych wykorzystujących czynnik losowości. Dzięki takiemu rozwiązaniu tworzona przez DARPA sztuczna inteligencja będzie w stanie w krótkim czasie analizować ogromne ilości danych, wybierając spośród nich te istotne, a następnie, na podstawie zebranych informacji, wykonywać ten sam proces lepiej niż poprzednio.

Choć przyjęte założenia nie wydają się na pozór niczym skomplikowanym, to w rzeczywistości DARPA rozpoczyna właśnie ogromny program badawczy. Jego inauguracją będzie zaplanowana na 10 kwietnia w Virginii burza mózgów, podczas której zaproszeni naukowcy przedstawią pomysły na stworzenie samouczącej się sztucznej inteligencji.

Znajdzie terrorystę i zatrzyma spam

Po co tworzyć takie rozwiązania? Zdaniem zarządzającej projektem Kathleen Fisher nowe podejście do problemu sztucznej inteligencji pozwoli na uniknięcie dotychczasowych ograniczeń i będzie wspierać rozkwit innowacji, wydajności i skuteczności.

Spam nie przejdzie!
Spam nie przejdzie!

Kathleen wypowiada się w tej kwestii jak polityk – z dobrze brzmiących słów w gruncie rzeczy nic nie wynika. Więcej konkretów wskazał komentujący program DARPA Robert Beckhusen. Podkreślił on, że dzięki programowi może powstać narzędzie usprawniające analizę danych wywiadowczych.

Militarne zastosowania to jednak nie wszystko. Nowa technologia może okazać się przydatna m.in. w aplikacjach rozpoznających ludzką mowę, autonomicznych pojazdach czy jeszcze doskonalszych filtrach antyspamowych.

Jesteśmy skazani na SI

Darujmy sobie w tym miejscu banalne porównania ze Skynetem czy katastroficzne wizje świata opanowanego przez maszyny. Dużo ciekawsze wydaje mi się zagadnienie, że z tym, co często nazywane jest sztuczną inteligencją, mamy styczność już od dawna w postaci wykorzystywanych na co dzień aplikacji.

Bestia karmiona danymi
Bestia karmiona danymi

Przykładem może być wszystkowiedzące i żywiące się danymi monstrum o nazwie Google. Algorytmy firmy z Mountain View zbierają przecież informacje na nasz temat ze wszystkich możliwych źródeł i na ich podstawie podsuwają nie tylko reklamy, ale również spersonalizowane wyniki wyszukiwania czy choćby propozycje filmów z YouTube’a, które mogą nas zainteresować. Trudno wyobrazić sobie, jak skuteczny będzie ten algorytm po wdrożeniu rozwiązań, nad którymi pracuje DARPA.

I gdy zacznie nie tylko, jak dotychczas, odwoływać się do zebranych danych, ale nauczy się też na ich podstawie spekulować, podsuwając pomysły i rozwiązania, o których nawet nie zdążyliśmy pomyśleć. Ta wizja jest, jak sądzę, znacznie bardziej realna od zaludniających popkulturę zbuntowanych maszyn. I chyba od niej nie uciekniemy – coraz bardziej wyrafinowana sztuczna inteligencja wydaje się nieodłącznym elementem postępu.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)