Sztuczna inteligencja Google’a sama czerpie wiedzę z gier. Jej skuteczność przeraża
O sztucznej inteligencji dużo się mówi i pisze, ale rzadko mamy okazję zobaczyć ją w działaniu. Google udostępnił film, pokazujący postępy swojej sztucznej inteligencji, której udostępniono prostą grę. Efekt jest zadziwiający i przerażający zarazem – SI Google’a naprawdę potrafi się uczyć. I jest przy tym niepokojąco skuteczna.
26.02.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:30
Skynet będzie dziełem Google'a?
Gdy dawno temu pisałem o narodzinach Skynetu, doniesienia o sztucznej inteligencji wydawały się mocno na wyrost. Znany choćby z Terminatora czy Matriksa scenariusz, w którym maszyny zwracają się z jakiegoś racjonalnego powodu przeciwko człowiekowi wydawał się mało prawdopodobny.
Ostrzeżenia pojawiły się stosunkowo niedawno. Najpierw Stephen Hawking, a później Elon Musk zaczęli przestrzegać, że zbyt entuzjastyczne podejście ludzi do rozwoju sztucznej inteligencji może oznaczać zagładę naszego gatunku. I choć wcale tak być nie musi, to warto brać taki scenariusz pod uwagę (więcej na ten temat znajdziecie w artykule „Stephen Hawking ostrzega przed sztuczną inteligencją. To największy błąd ludzkości?”).
Ostrzeżenia te wydają się zyskiwać na aktualności, gdy zapoznamy się z najnowszymi osiągnięciami Google’a. Przed rokiem firma z Mountain View kupiła – między innymi – DeepMind. Transakcja, opiewająca na 400 milionów dolarów była wówczas szeroko komentowana, a wśród stawianych przez różnych komentatorów pytań powtarzało się jedno: do czego Google wykorzysta kupione algorytmy?
Odpowiedź jest dzisiaj jednoznaczna – kupując DeepMind i inne firmy, badające SI, Google z miejsca wskoczył do światowej czołówki korporacji, hodujących – bo to określenie zaczyna chyba coraz lepiej odzwierciedlać realia – własną sztuczną inteligencję.
Agent uczy się sam
Program o nazwie Agent został zapoznany z 49 tytułami klasycznych gier komputerowych, nie mając przy tym żadnego doświadczenia i wiedzy, związanej z graniem. Po prostu sprawdzał losowe kombinacje klawiszy, kierując się jedynie ogólną wytyczną, że celem jest zdobywanie punktów.
Rezultaty okazały się niesamowite – po licznych próbach Agent nie tylko „zrozumiał”, na czym polegają niektóre gry, ale wypracował również mistrzowskie strategie, pozwalające na wygraną. Przykładem może być pokazany na filmie Arkanoid – zobaczcie, jak przebiega proces nauki od przypadkowych ruchów po dobranie optymalnej strategii, zapewniającej jak najlepszy wynik.
Warto przy tym zaznaczyć, że tak spektakularne rezultaty osiągnięto na razie jedynie w prostych grach, które wymagają opanowania elementarnej mechaniki rozgrywki. Bardziej skomplikowane produkcje, wymagające np. abstrakcyjnego myślenia, są na razie poza zasięgiem Agenta, jednak Google deklaruje, że w najbliższym czasie jego sztuczna inteligencja zmierzy się z grami 3D.
Nadzieja czy zagrożenie dla ludzkości?
Zapewne jest kwestią czasu, aż osiągnie mistrzowskie wyniki również w bardziej skomplikowanych tytułach. Co będzie dalej? Wygląda na to, że przestrogi Muska i Hawkinga miały więcej sensu, niż mogłoby się wydawać.
Wystarczy wyobrazić sobie np. taki algorytm, podłączony do rynku Forex z zapasem gotówki, pozwalającym na uczenie się osiągnięcia perfekcji. Albo podłączenie Agenta do jakiejś giełdy, gdzie pozbawiony emocji, precyzyjny i przetwarzający ogromne ilości danych program nie dałby żadnych szans ludziom, którym pozostałoby chyba tylko liczyć na szczęście. Nie trzeba Skynetu, by wywrócić świat do góry nogami.
Na naszych oczach dokonuje się niezwykły, epokowy przełom. Żyjemy w ciekawych czasach. Ale przy całej fascynacji nowymi technologiami niektóre z nich wydają się trochę niepokojące.