Google gra w zielone (technologie) i pokazuje fantastyczne zdjęcia data center

Na stronie Google'a można znaleźć kilka świetnych zdjęć pokazujących, jak wyglądają firmowe serwerownie. Niektóre fotografie są rewelacyjne, ale zarazem skłaniają do zastanowienia się nad ekologią w branży IT i coraz większym zainteresowaniem Google'a branżą energetyczną. Dokąd zmierza firma z Mountain View?
Choć przez lata dewizą Google’a były słowa „nie czyń zła”, to jeszcze w 2008 roku Greenpeace, oceniając wpływ firmy na środowisko, przyznał jej ocenę F, czyli odpowiednik polskiej jedynki. O tym, jak wiele zmieniło się od tamtego czasu, świadczy aktualna ocena Google’a – firma z Mountain View została oceniona na piątkę i różnymi działaniami coraz mocniej akcentuje swoje zielone oblicze.
Ubisoft: Cały czas eksperymentujemy
Pilnie strzeżonym sekretem Google’a jest liczba używanych serwerów. Mimo to firma już rok temu zdecydowała się na publikację raportu pokazującego, jak wiele energii pochłania obsługa naszych zapytań i wszystkich usług oraz jaka emisja dwutlenku węgla się z tym wiąże. Dzięki temu mogliśmy się dowiedzieć, że ponad tysiąc wyszukiwań zostawia po sobie taki ślad węglowy jak szklanka soku pomarańczowego, a czytelnicy Gadżetomanii mogli zobaczyć m.in. wnętrze jednej z serwerowni.
Wśród pomysłów Google’a zmierzających do jak najefektywniejszego wykorzystania energii jest m.in. chronione patentem rozwiązanie, w którym każdy komputer korzysta z niewielkiego, dedykowanego akumulatora zamiast ze wspólnego dla wielu serwerów UPS-a, czy data center, chłodzone za pomocą wody morskiej lub ścieków.
Zobacz również: Studio PlayStation 5 highlight: PrzeGryw – premiera konsoli PS5
Te informacje to zapewne miód na serca ekologów, ale obserwując poczynania Google’a w ostatnich latach, można zauważyć również inną tendencję – firma coraz bardziej dywersyfikuje swoją działalność. Choć sama konsumuje ogromne ilości energii (około 1 proc. globalnego zużycia prądu przez serwery), jej zaangażowanie w branżę energetyczną wydaje się wykraczać daleko poza zapewnienie prądu dla kilkudziesięciu rozsianych po całym świecie serwerowni.
Jeszcze w 2010 roku Google zainwestował we własne farmy wiatrowe, a kolejne inwestycje w tę branżę, jak np. w największą w Stanach Zjednoczonych elektrownię wiatrową Alta Wind Energy Center, są liczone w setkach milionów dolarów.
Co więcej, Google inwestuje również w infrastrukturę. Firma, dbając o zainteresowanie własnymi usługami, w lipcu tego roku uruchomiła w Kansas pilotażowy program, w którym za darmo dostarcza mieszkańcom 5 Mb łącza, jako płatną opcje pozwalając wykupić inne opcje, np. synchroniczny 1Gb/s dostęp do Internetu.
Piękna i bestia. Jak była menedżer Google’a ratuje legendę Internetu
Na naszych oczach powstaje zatem twór na kształt azjatyckich czeboli, który skupiając się na Internecie i nowych technologiach, obejmuje swoim zainteresowaniem kolejne branże. Może wizja, w której któregoś dnia podpiszemy umowę na dostawę prądu, wody i odbiór ścieków z Google’em, nie jest wcale tak absurdalna, jak w pierwszej chwili mogłoby się wydawać?
A teraz czas na ucztę dla oczu — wspomniane na początku zdjęcia z różnych serwerowni Google'a.
Data center Council Bluffs w Iowa. Na powierzchni ponad 10 tys. m kw. stoją serwery odpowiedzialne m.in. za działanie YouTube'a.
Inne ujęcie pokazuje rozmiary tego obiektu.
System chłodzenia w Douglas County w Georgii. Rozmiar obiektu sprawia, że najwygodniej poruszać się po nim rowerem. Rury w firmowych kolorach nie tylko dobrze wyglądają, ale zarazem w przejrzysty sposób informują, co znajduje się w środku.
Kopia zapasowa danych. Obsługą magazynu taśm z danymi zajmuje się widoczny w oddali robot, który może szybko odnaleźć żądany nośnik dzięki umieszczonym na każdym z nich kodom kreskowym.
Pokoloruj moją bajkę [Unfinished Swan]
Widok na serwery od tyłu. Za cyrkulację powietrza odpowiada ściana wentylatorów.
A tak wygląda część data center z zewnątrz. W zbiorniku mieści się woda, która cyrkulując, odprowadza ciepło wytwarzane przez pracujące komputery. Według Google'a potrzeba do tego 900 mln l wody.
Centrum przetwarzania danych w Council Bluffs w Iowa. Jak widać, sarny zaakceptowały dziwne instalacje w swojej okolicy.
Data center w Finlandii.
Para unosi się nad obiektem The Dalles w Oregonie.
Załoga fińskiej serwerowni Hamina podczas podlodowego wędkowania. Więcej zdjęć serwerowni Google'a można znaleźć na tej stronie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze