Roślinny Matrix. Budynek, którego ściana żyje i produkuje energię
Pamiętacie, co maszyny zrobiły z ludźmi w „Matriksie”? Być może to właśnie ten pomysł zainspirował niemieckich architektów. W Hamburgu otwarto dom, którego ściana nie dość, że żyje, to jeszcze zapewnia budynkowi energię. Ciekawostka architektoniczna czy prekursor nowych trendów?
18.04.2013 | aktual.: 10.03.2022 12:14
Pamiętacie, co maszyny zrobiły z ludźmi w „Matriksie”? Być może to właśnie ten pomysł zainspirował niemieckich architektów. W Hamburgu otwarto dom, którego ściana nie dość, że żyje, to jeszcze zapewnia budynkowi energię. Ciekawostka architektoniczna czy prekursor nowych trendów?
O nadziejach związanych z glonami pisaliśmy już niejednokrotnie, np. w artykule „Lampa zasilana algami. Glony rozświetlą nasze ulice i usuną dwutlenek węgla”. To, co pokazali inżynierowie z firm Arup, SSC Strategic Scientific Consult i Splitterwerk, nie jest jedynie ciekawym projektem czy koncepcją, ale gotowym do zamieszkania, samowystarczalnym energetycznie budynkiem.
Kluczowym problemem było pozyskanie ekologicznego, a zarazem wydajnego źródła energii. W tej roli zastosowano nie napędzane wiatrem turbiny czy panele fotowoltaiczne, tylko rozwiązanie znacznie ciekawsze i – zdaniem pomysłodawców – bardziej perspektywiczne.
Tym, co zaopatruje budynek Bio Intelligence Quotient (BIQ) w energię, są bowiem żywe organizmy – glony zamieszkujące zbiorniki, którymi pokryto fasadę budynku. Zastosowanie glonów nie jest jedynie spełnieniem snu jakiegoś szalonego ekologa, ale ma racjonalne uzasadnienie.
Zdaniem pomysłodawców algi produkują energię wydajniej od ogniw fotowoltaicznych, a dodatkową korzyścią jest wytwarzany przez nie tlen. W jaki sposób pozyskuje się energię z glonów? Pierwszą metodą jest wychwytywanie produkowanego przez nie ciepła, do czego służą specjalne żaluzje przekształcające ciepło na energię elektryczną.
Drugim sposobem jest spalanie biomasy. W tym przypadku glony również okazały się efektywniejsze od innych rozwiązań. Ważną kwestią jest dostarczanie im odpowiedniego pożywienia – w tej roli zastosowano m.in. wodę pozyskiwaną ze spłukiwania toalet. Dzięki odpowiednim warunkom algi są w stanie w ciągu jednego dnia zwielokrotnić swoją masę.
O tym, jak mieszka się w budynku zasilanym glonami, będzie można przekonać się już niebawem. Zaplanowano w nim piętnaście mieszkań o powierzchni od 50 do 120 metrów kwadratowych, a pierwsi mieszkańcy mają wprowadzić się do 25 kwietnia.
Bio Intelligence Quotient, choć pierwszy, może już niebawem mieć konkurenta. Jest nim AlgaeHouse, dom opracowany przez zespół z Uniwersytetu Cambridge, w którym glony wykorzystywane są do produkcji wodoru zaspokajającego potrzeby energetyczne budynku.
Oba pomysły wydają się mieć znacznie więcej wspólnego z ekologią niż wielkie farmy turbin wiatrowych czy panele fotowoltaiczne, które dopiero niedawno zaczęły spłacać swój dług energetyczny (więcej na ten temat znajdziecie w artykule „Panele słoneczne bardziej szkodziły, niż pomagały, twierdzi Uniwersytet Stanforda”). Wizja zielonego budynku wydaje mi się przy tym znacznie bardziej przyjemna dla oka od innych, czysto technicznych rozwiązań.
Może to właśnie glony okażą się kluczem do produkcji taniej i czystej energii?