Pierwsza latająca turbina wiatrowa już działa. Dostarczy prąd i Internet

Pomysł, by wytwarzanie prądu przenieść z powierzchni ziemi wysoko w powietrze jest na tyle atrakcyjny, że pracuje nad nim wiele firm. Przedstawiane przez nie projekty i prototypy prezentują się ciekawie, jednak do niedawna brakowało jednego: zastosowania tego pomysłu w praktyce. Palma pierwszeństwa przypadnie w tej kwestii firmie Altaeros Energies, która jako pierwsza na świecie uruchamia komercyjną, latającą turbinę wiatrową. Jak działa ten sprzęt?

BAT (Buoyant Airborne Turbine)
BAT (Buoyant Airborne Turbine)
Łukasz Michalik

27.10.2014 | aktual.: 10.03.2022 10:52

W poszukiwaniu wiatru

Im wyżej, tym silniejszy wiatr. Dobrze wiedzą o tym turyści, którzy podczas wędrówki po górach na własnej skórze odczuwają siłę gwałtownych podmuchów. Zasadę tę znają również konstruktorzy turbin wiatrowych – nie bez przyczyny starają się, by umieszczać je jak najwyżej.

W rezultacie powstają kolosy takie, jak choćby najwyższe elektrownie wiatrowe świata, zlokalizowane w polskiej wiosce Paproć pod Nowym Tomyślem. Problem polega na tym, że wraz z wysokością konstrukcji rosną koszty budowy i eksploatacji, a ograniczenia technologiczne nie pozwalają piąć się w górę bez końca.

Transport elementu masztu
Transport elementu masztu

Rozwiązaniem tego problemu wydają się latające elektrownie, a tkwiący w nich potencjał docenił m.in. Google, kupując firmę Makani Power, pracującą nad wykorzystaniem latających na uwięzi, ultralekkich i bezzałogowych samolotów.

Sterowiec w roli elektrowni

Odmienną koncepcję przedstawiła firma Altaeros Energies, czyli startup założony przez absolwentów MIT, która zaproponowała wynoszenie turbin w powietrze za pomocą sterowców na uwięzi, przekazujących wyprodukowaną energię przewodem na ziemię. Czytelnicy Gadżetomanii mogli śledzić ten projekt już od samego początku – w 2012 roku pisałem o nim w artykule „Balony z turbinami zamiast farm wiatrowych? ATW udowadnia, że to ma sens!”.

BAT (Buoyant Airborne Turbine)
BAT (Buoyant Airborne Turbine)

Przeprowadzone testy wykazały, że pracująca na wysokości nieco ponad 100 metrów ATW (Airborne Wind Turbine) jest znacznie efektywniejsza od swojego odpowiednika umieszczonego w wieży.

(…) nawet w miejscach, gdzie wieją stałe wiatry, występuje problem tzw. ciszy wiatrowej. (…) elektrownie wiatrowe produkują w ciągu roku zaledwie 20 proc. energii, którą mogłyby wytwarzać przy stałym wietrze. Altaeros Energies szacuje (…), że po umieszczeniu turbiny na wysokości 300 metrów urządzenie będzie o 65 proc. efektywniejsze od tradycyjnych rozwiązań.

Działająca, latająca turbina

Prace nad tym urządzeniem zmierzają do szczęśliwego finału. Od wiosny tego roku Altaeros Energies testuje w pobliżu miasta Maine pierwszą, latającą turbinę BAT (Buoyant Airborne Turbine), nadającą się do komercyjnego wykorzystania. Jej działanie sprawdzane jest na wysokości 500 stóp, czyli ponad 150 metrów, a grant przyznany przez Alaska Energy Authority sprawił, że powstaje większa, 30-kilowatowa wersja latającej elektrowni.

Urządzenie już niebawem zacznie zasilać kilkanaście domów na Alasce w miejscowości Firebanks, służąc przy okazji jako latający access point. Co istotne, turbina jest mobilna i można ją przewozić na przyczepie samochodowej, a dodatkowo - w poszukiwaniu optymalnego wiatru - można również zmieniać wysokość, na której pracuje. Zainteresowanie tym sprzętem wyrazili również klienci z Indii i Brazylii, a współzałożyciel Altaeros Energies, Adam Rein, stwierdza:

Adam Rein, Altaeros Energies:

Nie chcemy zastępować typowych turbin wiatrowych. Chcemy wykorzystać energię wiatru w miejscach, gdzie do tej pory tego nie robiono.

BAT (Buoyant Airborne Turbine)
BAT (Buoyant Airborne Turbine)

Nadchodzą zmiany

Informacja o finiszu prac Altaeros Energies mogłaby być jednym z wielu technologicznych newsów, gdyby nie pewien istotny fakt – wydaje się zwiastunem trendu, który przybiera na sile.

O produkcji energii w przestworzach myśli coraz więcej firm z całego świata – wystarczy wymienić choćby KiteGen, NTS X-Wind, Ampyx Power czy kontrolowaną przez Google’a Makani Power. Nie brakuje również bardziej futurystycznych koncepcji, jak wykorzystanie kiedyś w tym celu prądów strumieniowych.

Kiedy to nastąpi? Amerykański Państwowy Komitet Badań Naukowych zachowuje sceptycyzm i wskazuje, że energia produkowana na dużych wysokościach zyska na znaczeniu dopiero za co najmniej 25 lat. Zobaczymy, czy te prognozy się sprawdzą. Ale kiedy w przyszłości stałym elementem krajobrazu staną się dla nas wiszące nad miastami latawce, szybowce czy sterowce z turbinami, dobrze będzie wiedzieć, od czego się to wszystko zaczęło.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.