5 niekoniecznie naukowych dziwactw wielkich naukowców
Genialne umysły rządzą się własnymi prawami. Tylko ludzie myślący niekonwencjonalnie zdolni są do wielkich odkryć. Niesztampowy umysł miewa jednak często "skutki uboczne". Przyjrzyjmy się pięciu dziwactwom wielkich naukowców.
23.04.2012 | aktual.: 10.03.2022 14:49
James Watson – genetyk rasista?
James Watson to słynny amerykański genetyk i biochemik. W marcu 1953, mając 25 lat, wraz z Francisem Crickiem i Rosalindą Franklin, opracował w Laboratorium Cavendisha model budowy przestrzennej podwójnej helisy DNA, za co w 1962 roku otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii. Przez niemal 20 lat był profesorem Harvardu, jest członkiem Narodowej Akademii Nauk w Waszyngtonie, autorem licznych publikacji naukowych o genetyce, laureatem wielu pomniejszych (bo o Noblu już wspomniałem) nagród… Nie tylko to czyni go jednak postacią szeroko znaną. Obok licznych osiągnięć wsławił się bowiem pan Watson kontrowersyjnymi wypowiedziami na łamach różnych mediów. O ile jeszcze nazwanie głupoty jako chorobą genetyczną, którą należy leczyć brzmi po prostu dość oryginalnie, o tyle słowa wywiadu dla „The Sudany Times” z 2007, w którym naukowiec wyraził wątpliwości, co do rozwoju Afryki stwierdzając, że „polityka społeczna w tej kwestii opiera się na przekonaniu, iż przedstawiciele rasy czarnej dorównują inteligencją przedstawicielom rasy białej. Tymczasem badania pokazują, że jest inaczej” wywołały lawinę krytyki. Po tej niefortunnej wypowiedzi rada Cold Spring Harbor Laboratory zawiesiła profesora w obowiązkach dyrektora, a Science Museum w Londynie i Uniwersytet Edynburski odwołały jego wykłady… Sam Watson przeprosił za swoje słowa, mówiąc, że nie może sobie wyobrazić, jak mógłby coś takiego powiedzieć, po czym przeszedł na naukową emeryturę. Zmęczenie materiału genetycznego?
Alfred Russel Wallace – biolog spirytysta
Alfred Russel Wallace to jeden z najbardziej nieszczęśliwych naukowców. O zawodowym spełnieniu może bowiem mówić jedynie w sensie połowicznym. Udało mu się bowiem dokonać dość istotnego dla świata nauki odkrycia, lecz splendor sławy spłynął na kogo innego. Wallace pracował nad teorią doboru naturalnego i przez swoje badania doszedł do teorii ewolucji. Sukces. Jego nieszczęście polegało jednak na tym, że niezależnie od niego wyniki swoich badań ogłosił Karol Darwin i to jego nazwisko jest dziś automatycznie kojarzone z ewolucjonizmem… Ból musiał być tym większy, że Darwin podobno bazował na notatkach Wallace’a. Ciekawe były pozanaukowe zainteresowania pana Alfreda. Otóż był on zwolennikiem spirytyzmu. W obronie tej doktryny napisał dzieło "O cudach i nowoczesnym spirytyzmie", w którym zachęcał także innych uczonych do podjęcia badań zjawisk mediumicznych. Poza tym prowadził liczne, tłumnie uczęszczane wykłady na ten temat. Ciekawe czy udało mu się wywołać duchy?
Isaac Newton – piękny umysł
Naukowiec bezwzględnie wybitny, genialny fizyk, absolutny top wszechczasów. Najsłynniejszym – z uwagi na słynną legendę o jabłku – jego osiągnięciem jest prawo powszechnego ciążenia, ale to tylko kropla w morzu jego licznych, bezcennych odkryć. Wspomniana legenda o jabłku jest o tyle ciekawa, że – jakby się mogło wydawać – Newton nie miał zbyt wiele wolnego czasu… Czas pomiędzy jedynym a drugim odkryciem z dziedziny fizyki, astronomii i matematyki, wypełniała mu bowiem biblistyka. Newton badał pisma Starego I Nowego Testamentu z dokładnością i gorliwością godną światłego naukowca. Pamiętacie Russela Crowe w „Pięknym umyśle”? Zapalczywość Newtona nie była mniejsza – Pismu Świętemu poświęcał więcej czasu niż nauce. Na jego kartach próbował odnaleźć przede wszystkim ukryte przesłanie w liczbach. Badając domniemane wymiary biblijnej Świątyni Salomona udało mu się ustalić rzekomą datę apokalipsy – ta miałaby nastąpić w 2060 roku. Alchemiczny dylemat poszukiwania kamienia filozoficznego również nie był mu obcy.
Francis Crick – panspermista narkoman?
Kolega z pracy wspomnianego wcześniej Jamesa Watsona, współtwórca odkrycia struktury molekularnej DNA. Poza tym członek słynnego Towarzystwa Królewskiego w Londynie, a także pracownik naukowy Laboratorium Biologii Molekularnej Uniwersytetu Cambridge – słowem naukowiec wysokiej próby… W czym więc rzecz? W wyznawanej przez Cricka teorii panspermii. To stosunkowo mało popularna w naukowym świecie hipoteza postawiona przez Svante Arrheniusa, wedle którego życie nie powstało na Ziemi, a przybyło na nią z zewnątrz w postaci przetrwalników bakterii, za pośrednictwem meteoroidu, planetoidy lub komety. Teoria jak teoria, naukowo jest to możliwe, tyle że …nic nie wyjaśnia, nie tłumaczy procesu powstania życia, a po prostu przenosi je w inne miejsce…A propos przenoszenia w inne miejsce – Crick jest gorącym orędownikiem legalizacji konopi indyjskich, a także zażywał niewielkie dawki LSD, co, jak stwierdził, pomogło mu w rozwiązaniu struktury DNA.
Joseph Priestley – „flogistonik”
Joseph Priestley to naukowiec płodny – odkrył tlen, amoniak, tlenek węgla, chlorowodór, kwas siarkowy, tlenek siarki(IV), tlenek azotu, a także uzyskał wodę sodową i podtlenek azotu (gaz rozweselający). Jakby tego było mało – żyjący w XVIII wieku Anglik karierę naukową godził z profesją duchownego (założyciel pierwszego w Anglii kościoła unitariańskiego) i pedagoga. Sporo tego – wszechstronny fachowiec. Na czym polegało jego dziwactwo? Otóż oprócz tego wszystkiego, Priestley parał się alchemią. Był zwolennikiem teorii flogistonu. Cóż to takiego? To wymyślona przez Niemca Bechera teoria, według której każde ciało stałe zawiera w sobie flogiston – tajemniczy nieważki lub posiadający ujemny ciężar składnik, który uwalnia się przy spalaniu. Priestley za wszelką cenę starał się udowodnić, że flogiston istnieje… Nie istniał, ale ambitne dążenia naukowca nie poszły – jak się później okazało – na marne. Wyodrębnienie tlenu jako składnika powietrza jest bowiem pokłosiem dążenia do flogistonu.
Źródło: cracked • Newstatesman • wikipedia • wikipedia • Wikipedia • Wikipedia • Wikipedia • Gadzetomania