Żołnierz przyszłości
SZYMON ADAMUS • dawno temu • 8 komentarzy
Technika gna do przodu z prędkością lecącej kuli. Co zrobić by nią nie dostać? Najlepiej założyć super nowoczesny mundur z inteligentną kamizelka kuloodporną, ulżyć mięśniom dzięki elektronicznemu szkieletowi i przywdziać hełm z możliwością izolowania dowolnego dźwięku. Tak właśnie będzie walczył żołnierz przyszłości.
Plany przeniesienia współczesnych żołnierzy w świat jakby wyrwany z filmu fantastyczno naukowego są znane od lat. Prym wiodą tu oczywiście Amerykanie, którzy po dobrych 15 latach budowania i wdrażania, wreszcie przenoszą swoje wizje na pola walki. Program Land Warrior zaowocował już dostarczeniem do rąk ludzi w ogniu walki nowoczesnych systemów nawigacji satelitarnej, elektronicznych interfejsów doczepianych do hełmów, usprawnionej komunikacji głosowej i innych „gadżetów”.
A to dopiero początek. Po prawej stronie widać projekt elektronicznego żołnierza z Centrum Badań, Rozwoju i Inżynierii Wojskowej US Army. Plany mówią o wprowadzeniu jego rozwiązań do roku 2020. Mowa tutaj o elektronicznym hełmie naszpikowanym taką ilością czujników, że Robocop może już być zazdrosny czy inteligentnych kamizelkach kuloodpornych, które dzięki zawieszeniu opiłków metalu w żelu pozostają giętkie i wygodne. W razie zagrożenia zmieniają się jednak w mocny pancerz.
Zobacz również: Przyszłość fotografii. Premiera Huawei P30
Gdy doliczymy do tego możliwość izolowania wybranych dźwięków zewnętrznych dzięki oprogramowaniu hełmu, stałą kontrolę czynności życiowych żołnierza, uzbrojenie zespolone z wyświetlaczami pozwalające np. na wygodne oddanie strzału zza rogu itp. widać, że mowa tu o czymś więcej niż tylko lepszym wzorze plam moro na mundurze.
A to tylko pomysły, które już mają zastosowanie lub będą dostępne w niedługim czasie. Od lat mówi się też przecież o rozwiązaniach bardziej „zwariowanych”. Kamuflażach optyczny dostosowujących wygląd ubrania do otoczenia czy mechanicznych szkieletach zwiększających siłę i wydajność żołnierza. To tylko niektóre z pomysłów jakie się pojawiają.
Nie zapominajmy też o wsparciu z powietrza. Nie mówię tu o bombardowaniu czy ostrzale z helikoptera, ale wsparciu informacyjnym. Bezzałogowe samoloty MQ-1 Predator nie dziwi już nikogo.
A to przecież tylko jeden przykład całej serii nowoczesnych pojazdów UAV (unmanned aerial vehicle – bezzałogowy pojazd powietrzny). Z dobrodziejstw rekonesansu wykonanego takimi sposobami korzysta już nawet policja! Najpierw wydział transportu angielskich niebieskich kupił mini helikopterki Microdrone MD4–200, a niedawno usłyszeliśmy też, że S.W.A.T. z Miami dostanie ważącą 6,3 kilograma, pozwalającą na start i lądowanie w pionie sondę zwiadowczą.
Wspomniane roboty są zresztą zwiastunem nowej ery w działaniach zbrojnych. Kto by wysyłał na pole walki ludzi jeśli może zastąpić ich robotami? Ludzi można zawsze zaatakować emiterem mikrofal i żaden mechaniczny szkielet czy inteligentna kamizelka kuloodporna nie pomoże. Robot wykona każdy rozkaz, wjedzie bez zastanowienia nawet pod największy ogień, a w razie uszkodzenia, zawsze można go po prostu sprowadzić do domu i naprawić.
Jakby tego było mało nie mówimy tu tylko o takich urządzeniach jak produkowanej przez Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów, polskiej konstrukcji Inspektor (która pojechała z naszymi „chłopakami” do Afganistanu).
Zdalnie sterowane urządzenia bojowe to już nic nowego. Przyszłość rysuje się jednak pod znakiem automatyzacji. Według profesora Noel Sharkey z Uniwersytetu Sheffield już za dziesięć lat powstaną pierwsze, w pełni automatyczne roboty wojenne, które będę nie tylko umiały rozpoznawać cel i strzelać. One będą nawet decydować kiedy i czy w ogóle to zrobić.
Departament Obrony Stanów Zjednoczonych opublikował ostatnio 25-letni plan, w którym przeznaczono skromne 25 miliardów dolarów na rozwój robotów powietrznych, lądowych i wodnych. Możemy być więc pewni, że w kolejnym konflikcie zbrojnym, w który zaangażuje swoje siły USA zobaczymy znacznie więcej mechanicznych żołnierzy z kewlarem zamiast skóry i doświadczeniem mierzonym nie w godzinach, ale gigabajtach.
A może za 100 lat wojny będą prowadzone na zasadach dzisiejszych gier MMORPG gdzie jeden żołnierze reprezentowany przez jego robota będzie walczył z drugim… też robotem. Może dowództwo w ogóle włączy tryb auto i pójdzie na piwo z przeciwną stroną czekając na wynik konfliktu?
Coś czuję, że Sarah Connor (bohaterka serii Terminator) będzie miała w przyszłości pełne ręce robot-y.
Źródło i fot.: własne, BBC, telegraph.co.uk, gazeta.pl, Wikipedia
Ten artykuł ma 8 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze