Elektronika do ubierania to tylko zabawki. Po paru miesiącach rzucamy je w kąt

Elektronika do ubierania to tylko zabawki. Po paru miesiącach rzucamy je w kąt

Elektronika do ubierania to tylko zabawki. Po paru miesiącach rzucamy je w kąt
Źródło zdjęć: © Google Glass
Marta Wawrzyn
03.04.2014 12:28, aktualizacja: 10.03.2022 11:25

Wszyscy dookoła kupują smartwatche, opaski fitness i inne tego typu gadżety. Ale badania dowodzą, że nie traktujemy tego na razie zbyt poważnie. To tylko zabawki, które kupujemy, bo są modne, a potem szybko nam się nudzą.

Wydaje się, że moda na wearable devices dopiero się zaczyna i że takich sprytnych urządzeń do noszenia będzie coraz więcej i więcej. Niekoniecznie tak drogich i wielozadaniowych jak Google Glass. Moi znajomi na przykład zwariowali na punkcie opasek fitness. Ale czy za rok wciąż wszyscy będą z nimi biegać? Niekoniecznie.

Zabawka, która służy nam pół roku

Dziennik Internautów pisze, że ludzie nie przywiązują się specjalnie do wearable devices. Z raportu "Inside wearables" firmy Endeavour wynika, że połowa Amerykanów, którzy kupili sprytne urządzenia do śledzenia aktywności, już ich prawdopodobnie nie używa. Co trzeci Amerykanin rzucił taką zabawkę w kąt najdalej po sześciu miesiącach.

Tak samo jest z Google Glass czy smartwatchami. Najpierw nas fascynują jako coś nowego, coś, czego jeszcze nie było, a potem przestajemy się nimi interesować. Zegarki można kupić po niskiej cenie w serwisach aukcyjnych, bo ich właściciele po prostu ich nie chcą.

Moda szybko się zmienia

Dziennik Internautów zauważa jeszcze jeden problem z wearable devices, którego blogi zajmujące się nowymi technologiami do tej pory aż tak bardzo nie roztrząsały. W tych gadżetach nie chodzi tylko o to, co potrafią i jak bardzo przydatne potrafią się okazać. One mają też ładnie wyglądać i być elementem lansu.

Nie próbujcie zrozumieć mody!
Nie próbujcie zrozumieć mody!

Ponieważ szybko pojawiają się nowe urządzenia, gadżet, który kupiliśmy kilka miesięcy temu, teraz wygląda już na przestarzały. A że nie jest tak naprawdę potrzebny, klienci często rezygnują z używania go i nie kupują już nowszej wersji.

To może się wydawać zaskakujące, w końcu wielu z nas wciąż przeżywa zachłyśnięcie się elektroniką do noszenia i oczyma wyobraźni już widzi świat, w którym ludzie będą zintegrowani ze swoimi gadżetami. Dziennikarze pytają językoznawców, jak to nazywać po polsku, bo uważają, że takie określenie jest już naprawdę potrzebne.

Ale nie da się wyłączyć głosów, które mówią, że to wszystko tylko chwilowa moda i że wearable devices nie są aż tak rewolucyjnym wynalazkiem. Przeciwnie: bywają zwyczajnie niepraktyczne i niepotrzebne. Że to tylko kolejna moda, która przeminie. I co Wy na to?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)