Amerykanie: "Rapidshare niewinny naruszenia praw autorskich"

Amerykanie: "Rapidshare niewinny naruszenia praw autorskich"

Amerykanie: "Rapidshare niewinny naruszenia praw autorskich"
Jakub Poślednik
23.05.2010 11:06

Postanowienie kalifornijskiego sądu będzie miało poważne skutki dla serwisów hostingowych na całym świecie. Bazując na założeniu, że Rapidshare nie toleruje wymiany nielegalnie kopiowanych plików ani nie reklamuje się jako miejsce gdzie można znaleźć ich spiracone wersje, sąd oddalił pozew oskarżający serwis o naruszenie praw autorskich. Obrona Rapidshare polegała na udowodnieniu, że tylko hostuje pliki, nic więcej.

Postanowienie kalifornijskiego sądu będzie miało poważne skutki dla serwisów hostingowych na całym świecie. Bazując na założeniu, że Rapidshare nie toleruje wymiany nielegalnie kopiowanych plików ani nie reklamuje się jako miejsce gdzie można znaleźć ich spiracone wersje, sąd oddalił pozew oskarżający serwis o naruszenie praw autorskich. Obrona Rapidshare polegała na udowodnieniu, że tylko hostuje pliki, nic więcej.

Dla serwisu jest to bardzo ważne orzeczenie. Amerykańskie prawo opiera się bowiem na precedensie, co oznacza, że wyrok sądu jest prawotwórczy. W podobnych sprawach, które zapewne innym sądom przyjdzie rozstrzygać, konieczne będzie wzięcie pod uwagę kalifornijskiego wyroku.

To już kolejna decyzja uniewinniająca największy serwis hostujący pliki. To wyraźna zamiana w kontekście wcześniejszych wyników (nieudanych) batalii sądowych. Rapidshare stara się zmienić swój publiczny image. Serwis przyjął niedawno kontrowersyjną politykę, aby wszelkie zapytania o pirackie treści przekierowywać na strony gdzie można kupić oryginały legalnie. Tak jak i wcześniejsze próby legitymizacji pracy serwisu, nie wzbudziły one przychylnych głosów wśród internautów, lecz tak jak i wczesniejsze próby, nie sprawiły, że ruch, oraz piractwo, na Rapidshare uległy zmniejszeniu.

[cytat]Świadomość, że Rapidshare (w przeciwieństwie do innych serwisów hostujących pliki) nie wspiera łamania praw autorskich zdaje się w końcu trafiać do szerszej świadomości - mówi Christian Schmid, założyciel serwisu.[/cytat]

Mimo, że wyrok ten jest postrzegany jako prztyczek w nos dla lobby praw autorskich, trzeba przyznać, że jest uczciwy. Rapidshare nie wspiera a ni nie zezwala na piractwo na swoich serwerach, aktywnie podejmuje kroki by mu przeciwdziałać. Przynajmniej oficjalnie, mniej oficjalnie większość ruchu to wciąż pirackie treści które znajdują się w “szarej strefie” - tzn. są hasłowane, mają nazwy inne lub zmienione względem zawartości, lub po prostu są archiwizowane. Administracja może przymknąć oko na takie treści dopóki nie otrzyma nakazu ich usunięcia - w takim przypadku jednak piraci jak hydry wstawiają w krótkim czasie kolejne kopie usuniętych plików.

Rapidshare kroczy po wąskiej ścieżce - z jednej strony musi bronić się przed naciskami lobby praw autorskich. Z drugiej, nie może stracić zaufania swoich użytkowników-piratów gdyż dzięki nim właśnie jest najpopularniejszym serwisem na rynku.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)