Oni stworzyli Hollywood. Legendy kina, które urodziły się w Polsce

Oni stworzyli Hollywood. Legendy kina, które urodziły się w Polsce21.05.2020 13:15
Lew Jackie podczas nagrania, używanego na początku filmów MGM w latach 1928–1956
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

138 mld dolarów. Na tyle przed dwoma laty szacowano wartość globalnego rynku filmów. Znaczna jego część przypada na hollywoodzką fabrykę snów, w tym studia MGM i Warner Bros. Nie byłoby ich, gdyby nie przybysze z Polski.

Charakterystyczny, ryczący lew to znak rozpoznawczy wytwórni MGM. Nietypowy symbol ma dość burzliwą historię – w jego powstanie zaangażowano na przestrzeni dziesięciolecia aż sześć różnych lwów, a popularna w internecie opowieść głosi, że jeden z nich niedługo po nagraniu, które widać na początku filmów, zabił swojego opiekuna.

Nie jest to prawdą. Każdy z lwów był podczas nagrań prowadzony przez profesjonalnych treserów, a mrożąca krew w żyłach historia – choć barwna – nie znajduje potwierdzenia w faktach. Na szczęście dzieje MGM są na tyle ciekawe, że nie trzeba doprawiać ich wymyślonymi historiami.

Zaczęło się od złotego zegarka

Wszystko zaczęło się bowiem w Polsce. A dokładniej Warszawie, gdzie Szmul Gelbfisz razem z handlującą meblami rodziną klepał XIX-wieczną biedę. Gdy zmarł jego ojciec, Szmul wyemigrował do Stanów Zjednoczonych.

Początkowo próbował swoich sił w handlu, wybierając branżę tekstylną, w której zaczął robić karierę. Autor książki "Upper West Side Story: A History and Guide", Peter Salwen, przytacza ciekawy, choć trudny do weryfikacji przykład pomysłowości młodego Szmula. A właściwie Samuela Goldfisza, bo tak po zmianie nazwiska nazywał się nasz bohater.

Symbol MGM, Źródło zdjęć: © YouTube
Symbol MGM
Źródło zdjęć: © YouTube

Przedsiębiorca zamówił we Francji ogromny transport rękawiczek. Co nietypowe, nakazał podzielić go na dwie partie, jedną z lewymi, a druga z prawymi rękawiczkami. Tak podzielony ładunek wysłał następnie do dwóch różnych, amerykańskich portów, gdzie… postanowił go nie odbierać.

Nieuczciwy szwagier

Po pół roku oba transporty zostały uznane za porzucone, a przejęte przez władze, gigantyczne ilości rękawiczek wystawiono na aukcję. Nikt nie chciał w niej uczestniczyć – bo po co komukolwiek góra rękawiczek nie do pary? Wyjątkiem był Goldfisz, który wylicytował za bezcen oba ładunki, omijając w ten sposób wysokie opłaty celne. Zdobyty w ten sposób wielki majątek zainwestował w swój pierwszy film - "Męża Indianki" ("The Squaw Man").

Film, nakręcony razem ze szwagrem, okazał się wielkim sukcesem. Przysłowie głosi, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach, więc nie minęło wiele czasu, gdy szwagier znalazł sobie innego wspólnika. Zostawiając Goldfisza na lodzie, zaczął kręcić filmy z Adolphem Zukorem, przekształcając z czasem tę kooperację w wytwórnię Paramount Pictures. Goldfisz miał w niej udziały, ale żadnego wpływu na podejmowane decyzje.

Film na wagę życia

Nie poddał się jednak. Zmienił nazwisko z Goldfisz na Goldwyn, założył Samuel Goldwyn Studio, znalazł wspólników i… zaczął podbijać kino razem z wytwórnią Metro-Goldwyn-Mayer, dając światu takie gwiazdy, jak Clark Gable, Greta Garbo, czy – w późniejszym okresie – Elvis Presley. Przyjęta przez wytwórnię strategia była prosta: największe gwiazdy tylko w filmach MGM.

Koncern inwestował bajońskie sumy w kontrakty, które zmieniały życie aktorów w złotą klatkę. Odpowiedzialny za nadzór nad nimi Louis B. Mayer (Eliezer Meir z Mińska) drobiazgowo kontrolował wygląd, zachowanie czy życie prywatne swoich podopiecznych, tworząc zręby branży, znanej dzisiaj jako kreowanie wizerunku.

Biograph Theater - to tu na swój ostatni film MGM wybrał się John Dillinger, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Biograph Theater - to tu na swój ostatni film MGM wybrał się John Dillinger
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Magia tamtego kina była tak wielka, że słynny gangster John Dillinger opuścił swoją bezpieczną kryjówkę tylko dlatego, by obejrzeć najnowszy film MGM, "Manhattan Melodrama" z Clarkiem Gable. Wraz ze swoimi towarzyszkami udał się na seans do Biograph Theater. FBI wykazało się wyrozumiałością, pozwalając obejrzeć film do końca – agenci zastrzelili Dillingera dopiero podczas próby ujęcia, już po seansie.

Kino z dźwiękiem

Dzieci Beniamina Wonsala urodziły się w Krasnosielcu pod Ostrołęką. W obliczu narastających nastrojów antysemickich, w trosce o własne bezpieczeństwo państwo Wonsale wyemigrowali za Ocean, za główny składnik majątku rodziny mając złoty zegarek.

Tam ich synowie Aaron, Szmul, Hirsz i urodzony już na emigracji Jack zainteresowali się kinem. Prowadzili najpierw niewielki biznes, znany jako nickelodeon. Nazwa, kojarzona dzisiaj z kanałem dla dzieci, wiązała się z opłatą za seans, czyli pięciocentówką nickel.

Bracia Warner, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Bracia Warner
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

O determinacji braci dobitnie świadczy fakt, że aby kupić oferowany przez Tomasz Edisona kinematograf, musieli sprzedać złoty zegarek ojca. Krzesła dla swoich widzów pożyczali od właściciela zakładu pogrzebowego, a repertuar ograniczał się początkowo tylko do jednego filmu, bo na więcej kopii nie wystarczyło pieniędzy.

Z czasem bracia doszli do wniosku, że od odtwarzania filmów publiczności lepszym biznesem jest ich produkowanie. Jako bracia Harry, Jack, Sam i Albert Warnerowie założyli wytwórnię Warner Bros.

Szybko postawili przy tym na właściwą technologię, wdzierając się na rynek jako pionierzy kina dźwiękowego. Dzięki systemowi o nazwie Vitaphone wyprodukowali pierwszy w pełni udźwiękowiony film, "Śpiewaka jazzbandu", który okazał się gigantycznym sukcesem.

Jej talent wielbił nawet Hitler

Czy Polska miała kiedykolwiek gwiazdę popkultury światowego formatu? Jeśli za popkulturę uznamy – o zgrozo! – teatr i muzykę poważną, będziemy mogli wspomnieć Helenę Modrzejewską i Ignacego Paderewskiego. Ale jeśli skupimy się na nieco lżejszej rozrywce, odpowiedź może być tylko jedna: Pola Negri, aktorka.

Pola Negri, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Pola Negri
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

A właściwie superaktorka. Gwiazda takiego formatu, że, gdyby chcieć oddać jej sławę i znaczenie, dzisiaj trzeba by połączyć Scarlett Johansson, Nicole Kidman i Charlize Theron. I dorzucić na dokładkę Lady Gagę i Madonnę. I Dwayne’a Johnsona.

Pola Negri, a właściwie Apolonia Chalupec, również urodziła się w Polsce, w miejscowości Lipno. Zadebiutowała w Polsce, ale jej kariera rozkwitła po emigracji do Stanów Zjednoczonych. Tam sławę przynosiły jej nie tylko kolejne, wysoko oceniane role, ale także romanse z Charlie Chaplinem czy Rudolfem Valentino.

Wielbicielem aktorstwa Poli Negri był nawet Hitler. Po jego osobistej interwencji minister propagandy III Rzeszy, Joseph Goebbels, przestał komentować rzekomo żydowskie pochodzenia aktorki, umożliwiając jej rozwój kariery także w Niemczech.

Pola Negri i Charlie Chaplin, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Pola Negri i Charlie Chaplin
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Sława Poli Negri przygasła wraz z popularyzacją kina dźwiękowego, w którym aktorka, nie mogąc pozbyć się swojego akcentu, nie mogła się odnaleźć. Mimo tego – w przeciwieństwie do wielu innych, upadłych gwiazd – dzięki rozsądnie zainwestowanym pieniądzom do końca życia żyła w dostatku.

Filar przemysłu kosmetycznego

Wspominając początki kina nie sposób pominąć jeszcze jednej postaci. Człowieka, który ze skromnego zakładu perukarskiego stworzył kosmetyczne imperium, dostarczając produkty do charakteryzacji aktorów. To on jako pierwszy zaproponował kosmetyki w wygodnych tubkach, łatwo zmywalny makijaż i słowo make-up.

Urodził się w Zduńskiej Woli jako Maksymilian, używał imienia Michaił, ale światową karierę zrobił jako Max Factor. Ale to już zupełnie inna historia.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.