Kto wynalazł żarówkę? Thomas Edison nie był pierwszy
Gdy był dzieckiem, zamierzał wysiadywać jajka i produkować prąd przy pomocy kotów. Gdy dorósł, kradł pomysły, zastraszał i oczerniał konkurentów. A gdy okazywali się lepsi – niszczył ich z pełną bezwzględnością. I został najsłynniejszym wynalazcą w dziejach.
24.10.2019 | aktual.: 09.03.2022 08:53
Kupujesz żarówkę. Obojętnie, czy to klasyczny model z żarnikiem, czy – nazywane żarówką z przyzwyczajenia – LED-owe źródło światła. Prawie na pewno, poza parametrami elektrycznymi i symbolem opisującym kształt i średnicę (np. A55), musisz wziąć pod uwagę jeszcze jedno oznaczanie, wyrażone literą E i liczbą, jak E27 czy E14.
To oznaczenia gwintów żarówek. Liczba wskazuje ich zewnętrzną średnicę w milimetrach, dzięki czemu łatwo stwierdzimy, do której oprawy można je wkręcić. Ale co oznacza litera E?
E jak Edison, albo ściślej – gwint Edisona.
Ale jak to możliwe, że Edison, który żarówki ani nie wynalazł, ani nawet nie był pierwszym, który ten wynalazek skomercjalizował, wyrósł na głównego gracza, rozdającego karty na żarówkowym rynku?
Kto wynalazł żarówkę?
Historia żarówki nie stanowi żadnej tajemnicy. Przytoczmy zatem kilka faktów:
- żarzące się w próżni włókno węglowe zastosował w 1838 roku Marcellin Jobard;
- patent na użyteczną żarówkę z węglowym żarnikiem w próżniowej bańce uzyskał w 1860 roku Brytyjczyk, Joseph Wilson Swan;
- w 1878 roku ruszyła w Stanach Zjednoczonych masowa produkcja żarówek;
- w 1879 roku patent numer 223898 na \lampę żarową\ uzyskuje Thomas Edison.
Coś tu nie gra? Jak najbardziej. Bo Edison nie wynalazł żarówki, ani nawet – od strony technicznej – znacząco jej nie udoskonalił. Skąd zatem patent, rynkowa dominacja i możliwość wyznaczania standardów? Zwłaszcza, że były one potem po słonych opłatach licencjonowane innym wytwórcom.
Menlo Park: fabryka wynalazków
W przeciwieństwie do swoich poprzedników i konkurentów, Edison miał w ręku wszystkie możliwe atuty. Jednym z nich była żarówka Swana, na której wzorował się, pracując nad własną wersją.
Kolejnym były zasoby. Założona przez Edisona fabryka wynalazków w Menlo Park działała pełną parą, realizując założenia swojego twórcy: "Tworzenie jednego przełomowego wynalazku co pół roku i jednego mniej istotnego co 10 dni".
Dzięki generowanym w ten sposób zyskom Thomas Edison dysponował środkami na udoskonalanie i dopracowywanie własnych i cudzych pomysłów. A także na zapewnienie im przyjaznego ekosystemu, w którym mogłyby funkcjonować.
Żarówka Edisona – przewaga ekosystemu
Tak właśnie było z żarówką. Za oficjalny debiut żarówki w znanej nam dzisiaj postaci przyjmuje się przeprowadzone w Menlo Park testy trwające od 19 do 22 października 1879 roku.
Wkład Edisona sprowadza się w tym przypadku do udoskonalenia żarnika, ale przede wszystkim do zastąpienia bagnetowego złącza, stosowanego przez Swana, złączem w postaci wygodnego, bardziej praktycznego gwintu. Już sam ten fakt dawał żarówkom Edisona rynkową przewagę.
Wynalazca był jednak zbyt mądry, by pozostawić wybór konsumentom. Postanowił im pomóc, tworząc i kontrolując całą niezbędną infrastrukturę – od produkcji prądu, poprzez jego przesyłanie i techniczne rozwiązania związane z włącznikami czy oprawami żarówek.
A do tego porozumiał się z prawdziwym wynalazcą żarówki, zapewniając Swanowi brak konkurencji w Wielkiej Brytanii. W Stanach Zjednoczonych stworzył z nim spółkę Edison and Swan Electric Light Company Limited (Ediswan), co zabezpieczało go przed problemami patentowymi.
Zadziałał tu efekt synergii – Edison nie był ojcem jednego czy kilku wynalazków. Sam miał ponad tysiąc patentów. Jego współpracownicy - kolejnych 400. On i armia pracujących dla niego ludzi tworzyli nowy technologiczny świat, w którym jedno osiągnięcie wspierało kolejne, zapewniając wpływy i znaczenie, o jakim nie mogli marzyć poprzednicy czy konkurenci.
Człowiek, który potrafił sprzedać swoje wynalazki
Tym różnił się od mniej biznesowo zorientowanych geniuszy, jak choćby Nikola Tesla (którego zresztą oszukał). Ci – mimo nieprzeciętnego intelektu – nie byli w stanie stworzyć dla swoich osiągnięć równie żyznego gruntu, jak właśnie Edison.
Ale czy można go za to winić? Prawdziwym sukcesem nie jest przecież wymyślenie czegoś przełomowego. To dopiero początek, pierwszy etap, który może zostać łatwo zapomniany i przeminąć bez istotnego znaczenia dla świata.
Miarą sukcesu jest zapewnienie wynalazkowi takich warunków, aby spodziewany przełom faktycznie nastąpił. Thomas Edison doskonale o tym wiedział. I dlatego to właśnie on – choć żarówki nie wynalazł – jest powszechnie uznawany za jej twórcę.