Wielkie, betonowe strzałki. Pokrywają cały kontynent

Wielkie, betonowe strzałki. Pokrywają cały kontynent07.05.2022 13:14
Jedna z zachowanych strzałek Transcontinental Airway System
Źródło zdjęć: © Dppowell, Lic. CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

W Stanach Zjednoczonych można natrafić na ogromne, zazwyczaj nieco zarośnięte okoliczną roślinnością, betonowe strzałki. Widoczne z dużej wysokości symbole to pozostałość systemu nawigacyjnego, będącego bardzo odległym przodkiem współczesnego GPS-u.

Ogromne strzałki z betonu to pozostałość ambitnego projektu, związanego z pionierską epoką rozwoju lotnictwa. Jednym z pierwszych praktycznych zadań samolotów był transport poczty. Wraz z rozwojem tego typu usług pojawił się problem: jak nawigować, aby bezbłędnie dotrzeć do celu?

O ile w miejscach o zróżnicowanym krajobrazie można poszukiwać charakterystycznych punktów nawigacyjnych, to nad bezkresnymi preriami punktem odniesienia pierwszych lotników pozostawało przede wszystkim Słońce. Sytuacja komplikowała się w nocy, gdzie z powodu zachmurzenia nie zawsze można było nawigować według gwiazd.

Transcontinental Airway System – poprzednik GPS-u

Odpowiedzią na te problemy okazał się pomysłowy system znaczników - Transkontynentalny System Dróg Powietrznych (ang. Transcontinental Airway System), będący w gruncie rzeczy gigantyczną infrastrukturą pocztową.

Szkic znacznika Transcontinental Airway System, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Szkic znacznika Transcontinental Airway System
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Budowane od 1923 roku znaczniki składały się z kilkunastometrowych, betonowych strzałek, pomalowanych na kontrastowy, jaskrawożółty kolor. Były one dobrze widoczne z powietrza – późniejsze testy wykazały, że z pułapu nawet 16 km, co dalece przekraczało możliwości dawnych samolotów.

Reflektor z wieży Transcontinental Airway System, Źródło zdjęć: © Lic. CC BY 4.0, Mark Wagner, Wikimedia Commons
Reflektor z wieży Transcontinental Airway System
Źródło zdjęć: © Lic. CC BY 4.0, Mark Wagner, Wikimedia Commons

Na każdej ze strzałek znajdowała się betonowa platforma, a na niej 16-metrowa, kratownicowa wieża nawigacyjna. Na szczycie wieży – niczym na latarni morskiej – znajdował się włączany po zmroku obrotowy reflektor o średnicy 61 cm.

Każda z instalacji była dodatkowo oznaczona kolorowymi światłami, nadającymi Morse’em identyfikator znacznika, a na terenach, gdzie nie było w pobliżu linii energetycznych, instalację uzupełniał niewielki domek, w którym znajdował się generator prądu.

Transcontinental Airway System w 1924 r., Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Transcontinental Airway System w 1924 r.
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Wystarczył rok, aby rozmieszczone co kilkanaście mil strzałki utworzyły "drogę", łączącą Nowy Jork i San Francisco, czyli przeciwległe wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Wystarczyły do tego 284 strzałki, a trasa liczyła niecałe 4,3 tys. km.

Samolot pocztowy deHavilland DH-4B - cywilna wersja myśliwca Airco DH.4, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Samolot pocztowy deHavilland DH-4B - cywilna wersja myśliwca Airco DH.4
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Kontynent pokryty strzałkami

Betonowy system nawigacyjny okazał się bardzo skuteczny – o ile wcześnie w porze nocnej poczta była transportowana samochodami, to dzięki Transkontynentalnemu Systemowi Dróg Powietrznych samoloty pocztowe mogły latać przez całą dobę.

Efektywność systemu poprawiała sieć awaryjnych, oświetlanych w nocy pasów startowych, rozmieszczonych co kilkadziesiąt kilometrów.

Jeden ze znaczników widoczny na Mapach Google'a
Jeden ze znaczników widoczny na Mapach Google'a

Transkontynentalny System Dróg Powietrznych sprawił, że przesłanie listu w poprzek całych Stanów Zjednoczonych zabierało jedynie dwa dni robocze. Liczba znaczników i tras szybko rosła – wystarczyło kilka lat, aby Stany Zjednoczone pokryły się siecią 1500 strzałek, wytyczających 29 tys. km dróg powietrznych.

Dość szybko okazało się, że ogromna inwestycja przestaje być potrzebna – zastąpił ją rozwój radionawigacji. Co więcej, już po wybuchu II wojny światowej uznano, że widoczne z powietrza znaczniki mogą być pomocą nawigacyjną dla wrogiego lotnictwa, więc część instalacji została zdemontowana.

Mimo tego wiele betonowych strzałek przetrwało do naszych czasów, co – jeśli nie jesteśmy w Stanach Zjednoczonych – możemy sprawdzić choćby w Google Maps. Pozostałością ogromnego niegdyś systemu nawigacyjnego jest 14 nadal aktywnych znaczników, działających w Montanie.

Łukasz Michalik, dziennikarz Gadżetomanii

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.