Baterie zasilane wirusami
To nie żart. Naukowcy z MIT zmodyfikowali genetycznie szczep wirusów tworząc pozytywne i negatywne bieguny baterii Li-Ion. Było już wiele kreatywnych pomysłów zapewniających gadżetom zasilanie, ten bez wątpienia jest jednym z najciekawszych.
03.04.2009 | aktual.: 14.03.2022 13:30
To nie żart. Naukowcy z MIT zmodyfikowali genetycznie szczep wirusów tworząc pozytywne i negatywne bieguny baterii Li-Ion. Było już wiele kreatywnych pomysłów zapewniających gadżetom zasilanie, ten bez wątpienia jest jednym z najciekawszych.
Już 3 lata temu naukowcy opracowali sposób tworzenia anod, jednak dopiero niedawno światło dzienne ujrzały wirusowe katody. Baterie mają być podobne do tych stosowanych w samochodach typu Tesla Model S.
Kilka słów na temat działania baterii. Wirusy pokrywają się fosforanem żelaza oraz łączą z nanorurkami tworząc sieć przewodnikową, która znacznie lepiej od rozwiązania z tradycyjnych baterii Li-Ion przewodzi prąd. Oznacza to, że elektrony znacznie szybciej docierają do zasilanego urządzenia. Wirusowe baterie są też lżejsze i pojemniejsze od tradycyjnych ogniw tego typu.
Jak na razie „żywotność” baterii zmniejsza się już po 100 ładowaniach, jednak naukowcy pracują nad ich ulepszeniem. Zapewniają też, że wirusy nie stanowią żadnego zagrożenia dla człowieka.
Ok, oby tylko nie okazało się, że któregoś dnia USA każe nam oddawać wszystkie gadżety zasilane w nowy rewolucyjny sposób.
Źródło: Fast Company