Bentley i recykling
Luksus również może mieć wymiar eko. Przykładem świeci Bentley - nowe samochody w 85 % będą nadawać się do recyklingu. Producent otrzymał nawet specjalną nagrodę od rządu niemieckiego za wkład w tworzenie auta nadającego się do odzysku i przetworzenia.
Biorąc pod uwagę, że przydomek eko dla Bentleya, o którym pisał jakiś czas temu Malfeusz na Autokulcie, wydaje się być nieco zastanawiający (biorąc pod uwagę ilość paliwa pożeranego przez to auto w przeliczeniu na 100 km), informacja o tym, że Bentleye mają być jednak przyjazne środowisku naturalnemu, wydaje się być warta poznania.
Do 2010 roku wszystkie nowe auta mają być produkowane w technologii FF (flex fuel). Docelowo mają zużywać do 40% paliwa mniej, a w 2012 r. emisja CO2 do atmosfery ma być ograniczona w autach tej marki o 15%.
Komu się opłaca, by super luksusowe auto zaliczało się do klasy eko?
Luksus również może mieć wymiar eko. Przykładem świeci Bentley - nowe samochody w 85 % będą nadawać się do recyklingu. Producent otrzymał nawet specjalną nagrodę od rządu niemieckiego za wkład w tworzenie auta nadającego się do odzysku i przetworzenia.
Biorąc pod uwagę, że przydomek eko dla Bentleya, o którym pisał jakiś czas temu Malfeusz na Autokulcie, wydaje się być nieco zastanawiający (biorąc pod uwagę ilość paliwa pożeranego przez to auto w przeliczeniu na 100 km), informacja o tym, że Bentleye mają być jednak przyjazne środowisku naturalnemu, wydaje się być warta poznania.
Do 2010 roku wszystkie nowe auta mają być produkowane w technologii FF (flex fuel). Docelowo mają zużywać do 40% paliwa mniej, a w 2012 r. emisja CO2 do atmosfery ma być ograniczona w autach tej marki o 15%.
Komu się opłaca, by super luksusowe auto zaliczało się do klasy eko?
Po pierwsze: samej firmie, która stara się, jak może, by wypuszczać ze swej stajni jak najwięcej samochodów mogących poszczycić się przydomkiem przyjaznych środowisku naturalnemu, a przy tym nadal jak najbardziej luksusowych. Nie czarujmy się: luksus przyciąga większość z nas, ale rygorystyczne normy związane z ochroną środowiska, coraz częstsze opłaty (jakkolwiek by ich nie nazwać) za używanie produktów zatruwających środowisko i gratyfikacje (a w jakiejkolwiek by nie były formie) dla eko-producentów, nie pozostają bez wpływu na wytyczanie kierunków rozwoju nawet najbardziej pożądanych i podziwianych marek.* Eko* to dziś niejako synonim *trendy. *I nie jest to bynajmniej moda sezonowa.
Po drugie: środowisku naturalnemu - wiadomo: dużo mniej szkodliwy wpływ produktów eko na naturę nie wymaga tłumaczenia.
Po trzecie: konsumentom i użytkownikom eko-produktów. Mniej zużytego paliwa to tańsza eksploatacja; a w niedalekiej przyszlości, prawdopodobnie: im mniej do złomowania, tym więcej zostaje w portfelu dawnego właściciela.
Jedyne, co pewnie nie ulegnie przetworzeniu w Bentleyu (nawet, gdyby powstała wersja w 100% nadająca się do recyklingu), to jego niebotyczna cena. Ale luksus zawsze był, jest i będzie drogi - i to jest usprawiedliwienie.
Fot.: Autokult