Bezzałogowy helikopter i klawisz spacji, czyli procedury U.S. Army

Widoczny na zdjęciu powyżej MQ-8B to jedna z wielu nowych, bezzałogowych zabawek generałów z U.S. Army. Przy okazji dość absurdalnego zdarzenia z udziałem tej ciekawej broni poznaliśmy nieco szczegółów dotyczących nowego amerykańskiego modelu podejścia do obronności.

Bezzałogowy helikopter i klawisz spacji, czyli procedury U.S. Army
Mariusz Kamiński

19.07.2011 12:51

Widoczny na zdjęciu powyżej MQ-8B to jedna z wielu nowych, bezzałogowych zabawek generałów z U.S. Army. Przy okazji dość absurdalnego zdarzenia z udziałem tej ciekawej broni poznaliśmy nieco szczegółów dotyczących nowego amerykańskiego modelu podejścia do obronności.

Historia podana do wiadomości publicznej przez Departament Obrony brzmi trochę jak fragment kiepskiego scenariusza filmu klasy B. Operator helikoptera pochylił się w kierunku monitora i zawisł nad klawiaturą, a niesforny kabel od słuchawek wcisnął klawisz spacji, uruchamiając procedurę autodestrukcji. Waga tego zdarzenia i okoliczności pozwalają przypuszczać, że wylanie kawy na spodnie może przesądzić o wyniku ewentualnej wojny.

Niedopracowanie istotnych rzeczy zbiera tragiczne żniwo. Wojna w Afganistanie pokazała nie raz, że w przypadku chwilowego braku wroga żołnierze amerykańscy potrafią wykończyć się sami, np. poprzez zderzanie załogowych helikopterów podczas treningu lub bardzo skutecznym stosowaniem tzw. friendly fire, czyli radosnego ostrzału własnych pozycji. Wypadki oczywiście zdarzają się wszędzie, ale być może w tym przypadku poznaliśmy ich najczęstsze źródło - rażący brak profesjonalizmu armii Stanów Zjednoczonych.

Pat i Mat made in USAGłówny bohater tego wpisu, czyli bezzałogowy MQ-8B, to dość niezwykły wymysł inżynierii wojskowej. Maszyna dzielnie oblała 10 testów na 10 planowanych. Jakiś czas przed opisywanym incydentem wciśnięcie innego klawisza spowodowało dezercję helikoptera i samowolne oddalenie się sprzętu w kierunku Waszyngtonu. Kontrolę odzyskano. Z kolei podczas testów na fregacie USS Halyburton helikopter nie był w stanie wykonać nawet połowy misji. Powodem była uszkodzona antena, o czym dowiedziano się długo po fakcie. Feralny program opracowania i produkcji bezzałogowych helikopterów kosztował 2,8 mld dolarów.Czas na działanie

Najwyższy czas i doskonała okazja na inwazję amerykańskiej ziemi. Nazwijmy to "misją pokojową" i wysadźmy desant naszej husarii na brzegach, dajmy na to, New Jersey. Generał Martin Dempsey z wrażenia potrąci wazonik na biurku i będzie po sprawie... ;-)

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.