Reklamy behawioralne. Nasze dane stają się towarem
Od dawna wiemy, że w internecie nic nie gnie. Dotyczy to także naszych danych. Brokerzy danych, jak Publicis Groupe, gromadzą ogromne ilości informacji o użytkownikach internetu, a to budzi kontrowersje dotyczące prywatności.
W dzisiejszym świecie internetowym prywatność staje się coraz bardziej iluzoryczna. Brokerzy danych, zbierają ogromne ilości informacji o użytkownikach internetu. Dzięki temu mogą dostarczać spersonalizowane reklamy do 91 proc. dorosłych użytkowników na całym świecie.
Co dokładnie robią brokerzy danych?
Publicis Groupe, po przejęciu firm Epsilon i Lotame, integruje dane, by lepiej profilować użytkowników. CEO firmy, Arthur Sadoun, podkreśla, że dzięki temu mogą przewidywać nawyki konsumentów, co pozwala na precyzyjne targetowanie reklam. Przykładem jest hipotetyczna Lola, której zakupy są dokładnie analizowane.
Firma dostarcza reklamy dostosowane do osoby i jej potrzeb a to wszystko jest dzięki stałemu gromadzeniu danych użytkowników. W niedawno opublikowanym przez Publicis Griupe materiale firma tłumaczy, że w celu badania preferencji używa sztucznej inteligencji, w tym programu CoreAI.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Działania brokerów danych budzą wiele kontrowersji. Firmy wchodzą w posiadanie rozmaitych danych na nasz temat, w tym także tych wrażliwych. Dzięki profilowaniu są w stanie podsuwać nam treści, które wyjątkowo pasują do naszych upodobań i zwyczajów. W USA brak jest federalnych regulacji chroniących konsumentów przed inwigilacją, choć niektóre stany wprowadzają własne przepisy. W Europie sytuacja jest nieco lepsza dzięki RODO, które reguluje działalność takich firm.
Jak się chronić?
Użytkownicy internetu mogą chronić swoją prywatność, korzystając z przeglądarek z wbudowaną ochroną przed śledzeniem, takich jak Mozilla Firefox, oraz dodatków blokujących trackery. Inne metody to przeglądanie w trybie incognito i korzystanie z VPN.
Reklamy behawioralne. Czy to etyczne?
Wielu specjalistów wyraża swoje obawy dotyczące nieustającej inwigilacji, której doświadczają użytkownicy w intenecie. W gronie osób zaniepokojonych brakiem prywatności i zbieraniem danych na nasz temat jest Lena Cohen z Electronic Frontier Foundation uważa, że targetowanie behawioralne powinno być nielegalne. Jej zdaniem, reklamy kontekstowe są wystarczające, a zbanowanie reklam behawioralnych mogłoby ograniczyć inwigilację użytkowników. Wciąż jednak wiele agencji rządowych nie ma zasobów, by skutecznie egzekwować przepisy dotyczące prywatności.