C.H.I.P.: komputer za 9 dolarów. Po dołączeniu obudowy zmienia się w palmtopa. Chcę to!
9 dolarów wydaje się – w przypadku komputerów – kwotą śmiesznie małą, jednak twórcy sprzętu o nazwie C.H.I.P. udowadniają, że można za tę kwotę zbudować pełnoprawny komputer. Co więcej, w prosty sposób zmienimy go w palmtopa.
11.05.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:19
Jak mały może być komputer?
Widzieliście, jak wygląda wnętrze nowego MacBooka? Niemal cała przestrzeń pod obudową została przeznaczona na akumulator, a pozostałe podzespoły elektroniczne upchnięto w niewielkiej przestrzeni, znajdującej się pod górną częścią klawiatury.
Dla malkontentów to oczywiście powód do hejtu i złośliwych komentarzy, ale poniższe zdjęcie świetnie ilustruje, jak zminiaturyzowana może być współczesna elektronika. I choć sprzęt dla najbardziej wymagających użytkowników wygląda zupełnie inaczej, to dla większości z powodzeniem wystarczy moc obliczeniowa, drzemiąca w miniaturowych układach, napędzających nasze smartfony, tablety czy nawet komputery.
Nie tylko Raspberry Pi
Jeszcze kilka lat temu Raspberry Pi wydawał się ekscytującym przykładem, jak mały może być pełnoprawny komputer, do którego wystarczy podłączyć kilka peryferiów, by można było na im pracować, korzystać z multimediów czy nawet grać w niezbyt wymagające gry.
Od tamtego czasu na rynku pojawiło się wiele podobnych rozwiązań, w tym Raspberry Pi 2 B czy HummingBoard, a komputer mieszczący się w pendrive’ie nikogo już nie dziwi. Zdziwienia nie budzą również rozmiary nowego, miniaturowego komputera o nazwie C.H.I.P., którego twórcy rozpoczęli zbiórkę na Kickstarterze.
CHIP – komputer z 9 dolarów
C.H.I.P. wyróżnia się nie tylko niewielkimi rozmiarami, ale przede wszystkim ceną. Sprzęt, który – przy całej umowności – można nazwać pełnoprawnym komputerem został wyceniony na zaledwie 9 dolarów. Co oferuje?
Urządzenie wyposażono w układ Allwinner A13 z jednym rdzeniem ARM Cortex A8 o taktowaniu 1 GHz i grafiką Mali 400, 512 MB RAM-u i 4 GB wewnętrznej pamięci oraz interfejsy USB 2.0, microUSB 2.0 i gniazdo jack, pozwalające na przesyłanie obrazu i dźwięku. Za komunikację odpowiadają moduły Bluetooth 4.0 i Wi-FI 802.11b/g/n, a całość pracuje pod zmodyfikowaną na potrzeby tego sprzętu dystrybucją Debiana.
Co więcej, urządzenie można rozbudować o opcjonalne wyjścia VGA i HDMI, pozwalające na podłączanie CHIP-a bez potrzeby stosowania przejściówek.
Bardzo ciekawą opcją wydaje się również przystawka o nazwie PocketC.H.I.P. To rodzaj obudowy, wyposażonej w miniaturową klawiaturę QWERTY, 4,3-calowy ekran dotykowy o rozdzielczości 470 x 272 pikseli i akumulator o pojemności 3000 mAh. Wystarczy włożyć do niej CHIP-a, by uzyskać dość spartańskiego, ale działającego palmtopa.
Konkurent dla Raspberry Pi?
Warto przy tym podkreślić, że 9-dolarowa cena dotyczy podstawowej wersji C.H.I.P.-a. Jeśli potrzebujemy wyjść wideo, za wersję z nimi zapłacimy 19 (VGA) i 24 (HDMI) dolarów, a zestaw z PocketC.H.I.P.-em kosztuje aż 49 dolarów. Za 19 dolarów możemy również zamówić C.H.I.P.-a bez obudowy, ale w wersji przenośnej, z dodatkowym akumulatorem.
CHIP - The World's First Nine Dollar Computer
Mimo tego sprzęt wydaje się bardzo ciekawą propozycją. Z jednej strony może służyć po podłączeniu peryferiów jako ultratani komputer, przeznaczony do edycji dokumentów, przeglądania Internetu czy prostych gier.
Z drugiej – i to zastosowanie wydaje mi się znacznie ciekawsze – wydaje się ciekawą platformą dla hobbystów i majsterkowiczów, którzy z wykorzystaniem takiego sprzętu mogą tworzyć niewielkim kosztem różne urządzenia, domowe serwery multimediów czy np. elementy, wchodzące w skład inteligentnego domu – ograniczeniem jest w tym przypadku, podobnie jak przy Raspberry Pi, tylko wyobraźnia, bo koszt 9 dolarów sprawia, że cena raczej nie jest już barierą.
Tym samym dla „Malinki” wyrasta potencjalny, groźny rywal. To prawda, że o powstaniu konkurenta dla Raspberry Pi mówi się niemal przy każdym debiucie miniaturowego sprzętu i - jak pokazuje czas - są to prognozy mocno na wyrost.
W przypadku C.H.I.P. -a twórcy zrobili jednak mądry ruch i już na starcie pomyśleli o zalążku ekosystemu (mnie również drażni nadużywanie tego słowa, ale w tym przypadku trudno o lepsze), oferując opcjonalną baterię, obudowę czy dodatkowe porty. To niewiele, ale i tak znacznie więcej, niż w przypadku innych konkurentów Raspberry. Ważnym atutem jest również interfejs GPIO, dostępny także w obudowie PocketC.H.I.P.
Warto przy tym zauważyć, że kampania na Kickstarterze spotkała się z bardzo entuzjastycznym odzewem. Zamiast planowanych 50 tys. dolarów zebrano już prawie 700 tys., a do końca zbiórki pozostało jeszcze 26 dni. Pierwsze urządzenia mają zostać dostarczone do nabywców w grudniu 2015 roku.