Carl Zeiss ujawnił VR One – nowe gogle VR. Kolejne. Komu to potrzebne?
Niemiecka firma Carl Zeiss, specjalizująca się w produkcji sprzętu optycznego, postanowiła dołączyć do producentów gogli VR. Urządzenie o nazwie VR One prezentuje się poprawnie, ale nie ujawniono żadnej funkcji, która wyróżniłaby to urządzenie na rynku. Jaki sens ma produkowanie takiego sprzętu?
13.10.2014 | aktual.: 10.03.2022 10:54
VR One, czyli gogle wirtualnej rzeczywistości od ZEISSA
VR One już na pierwszy rzut oka mocno przypominają sprzęt, zaprezentowany niedawno przez Samsunga i podobnie jak Gear VR stanowią po prostu obudowę dla smartfonu, który użytkownik umieszcza przed oczami.
W przeciwieństwie do koreańskiego sprzętu, przeznaczonego do współpracy z Note’em 4, niemieckie gogle mają być kompatybilne ze smartfonami o ekranach 4,7 – 5,2 cala. Mimo pewnego pola manewru wybór będzie początkowo ograniczony do Galaxy S5 i iPhone’a 6.
Telefon będzie umieszczany w goglach dzięki specjalnej, dedykowanej konkretnemu modelowi szufladce. W praktyce oznacza to, że jeśli w przyszłości zmienimy telefon, będziemy musieli dokupić do niego nową szufladę za 9,9 dol.
O ile taka będzie dostępna, bo Carl Zeiss (a właściwie ZEISS, bo taką markę od roku promuje niemiecka firma) już teraz deklaruje, że udostępnienie szuflad dla innych modeli telefonów będzie zależało od zapotrzebowania, zgłaszanego przez klientów.
ZEISS: "Wszyscy mają gogle VR, mam i ja!"
Patrząc na ten model trudno mi ukryć swój sceptycyzm. Mam wrażenie, że gogle VR stały się jakimś fetyszem, który każdy musi mieć. Każdy producent, bo póki co nie widać, by klienci masowo rzucali się na te urządzenia.
Do tego pokazywane przez kolejne firmy modele są po prostu nudne – na całym świecie wszyscy masowo projektują nagłowne uchwyty dla smartfonów i prezentują je jako „gogle VR”. Nazywanie tego urządzenia „kolejnym rywalem Oculusa” jest moim zdaniem dużym nadużyciem – mimo zewnętrznego podobieństwa to zupełnie inna kategoria produktów.
Być może jestem ślepcem i nie dostrzegam czegoś, co dla twórców tego sprzętu jest oczywiste, ale na razie jedyną zaletą takich gogli wydaje mi się niska cena. Nie inaczej jest w przypadku VR One - 99,9 dol. jest kwotą niewygórowaną, nawet gdy będziemy pamiętać, że gogle VR możemy mieć prawie za darmo dzięki udostępnionemu przez Google’a projektowi Cardboard.
Chciałbym przy tym podkreślić, że daleki jestem od krytykowania w szczególności Carla Zeissa – firma robi to, co wiele innych przed nią i trudno ją za to winić. Nie sądzę jednak, by pokazane przez nią urządzenie stanowiło na rynku jakąkolwiek zmianę. Kolejne gogle VR wykorzystujące smartfony? To raczej nie jest wirtualna rewolucja, na którą czekamy.
Czekamy?
W artykule wykorzystałem informacje z serwisów Engadget, Wired, Total 3D Solutions i Gizmodo.