Samsung Gear VR. Wiemy, jak wyglądają gogle rozszerzonej rzeczywistości od Samsunga
O planach Samsunga, dotyczących opracowania własnych gogli VR wiedzieliśmy od maja. Przez długie tygodnie była to jedyna konkretna informacja, ale południowokoreańska firma postanowiła w końcu uchylić rąbka tajemnicy. Czym gogle Samsunga będę różniły się od konkurencji?
10.07.2014 | aktual.: 10.03.2022 11:08
Wirtualne byty
Gogle wirtualnej rzeczywistości to fenomen. Choć mają być dla nas bramą do wirtualnego świata, na razie całkiem skutecznie tworzą własną, medialną rzeczywistość. Pełno ich w mediach i na blogach technologicznych, przyciągają uwagę i skłaniają do analiz „kto, za ile i dlaczego”. Mam jednak wrażenie, że gdzieś w tym wszystkim umyka nam prosty fakt, że żaden z tych sprzętów, mimo upływu czasu, nie trafił do normalnej sprzedaży.
Na wirtualnym rynku równie wirtualnych gogli zaczyna jednak robić się coraz ciaśniej. W maju o swój kawałek wirtualnego tortu postanowił upomnieć się Samsung, zapowiadając prace nad własnym sprzętem tego typu. Czym będą gogle Samsunga i jakie będzie ich przeznaczenie?
Bez telefonu się nie obejdzie
Południowokoreański producent postanowił wykorzystać rozwiązanie, znane z opisywanych przez nas, polskich gogli Cmoar Personal Viewer albo z kartonowego zestawu Google’a o nazwie Cardboard. Sprzęt Samsunga nie jest samodzielnym urządzeniem – to akcesorium, które będzie działać po podłączeniu do telefonu, rzecz jasna tego samego producenta.
Rozwiązanie to ma kilka istotnych zalet – po podłączeniu telefonu gogle będą mogły korzystać z jego mocy obliczeniowej i różnych czujników, jak akcelerometr czy żyroskop, co przełoży się na niższą cenę Gear VR.
Co więcej, dzięki kamerze telefonu w każdej chwili będziemy mogli – bez zdejmowania urządzenia – przełączyć widok na obraz realnego świata. Stąd już tylko krok do rzeczywistości rozszerzonej. Za obsługę urządzenia będzie odpowiadał niewielki touchpad, umieszczony po jego prawej stronie.
Współpraca z Oculus VR
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na dość nietypowy alians. Samsung postanowił nie wyważać otwartych drzwi i skupić się na sprzęcie, do prac nad oprogramowaniem zapraszając… zespół Oculusa. Karkołomny, samobójczy pomysł?
Wbrew pozorom nie. O tym, że w biznesie nie liczą się sympatie, tylko pieniądze, dosadnie przekonuje nas współpraca Samsunga z Apple’em. W reklamach mogą sobie dogryzać, ale gdy jest okazja, by dzięki współpracy trochę zarobić, pragmatyzm zawsze bierze górę. Tak jest i w przypadku Oculusa.
Na pozór to konkurencyjne urządzenia, jednak można przypuszczać, że nie będą wchodziły sobie w drogę. Oculus Rift celuje w użytkowników stacjonarnych, a Samsung, przynajmniej na razie, skupia się na rozwoju swojego, mobilnego ekosystemu. Sądzę, że ewentualny konflikt może dotyczyć nie tyle walki o klientów, co – zwłaszcza na początku - o zainteresowanie twórców oprogramowania.
O tym, co powstanie dzięki współpracy Samsunga z Oculus VR przekonamy się już niebawem. Zgodnie z zapowiedzią urządzenie zostanie zaprezentowane podczas berlińskich targów IFA, czyli na początku września. Czekam z niecierpliwością.
W artykule wykorzystałem informacje z serwisów The Verge, Engadget i Business Insider.