Chcesz 100 tys. dolarów? Wymyśl prezerwatywę dla Billa Gatesa!
24.03.2013 14:00, aktual.: 10.03.2022 12:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zakończenie kariery w Microsofcie otworzyło nowy rozdział w życiu Billa Gatesa. Co zrobić, gdy w biznesie osiągnęło się już wszystko, a posiadane aktywa są warte dziesiątki miliardów dolarów? Emerytura twórcy potęgi Microsoftu upływa pod znakiem prób naprawiania świata. Fundacja Billa i Melindy, finansująca m.in. walkę z malarią, ma nowy cel: opracowanie prezerwatywy nowej generacji.
Zakończenie kariery w Microsofcie otworzyło nowy rozdział w życiu Billa Gatesa. Co zrobić, gdy w biznesie osiągnęło się już wszystko, a posiadane aktywa są warte dziesiątki miliardów dolarów? Emerytura twórcy potęgi Microsoftu upływa pod znakiem prób naprawiania świata. Fundacja Billa i Melindy, finansująca m.in. walkę z malarią, ma nowy cel: opracowanie prezerwatywy nowej generacji.
Zasługi fundacji Gatesów są trudne do przecenienia. Zasilana szczodrymi datkami zarówno Billa, jak i jego znajomych – m.in. Warrena Buffeta – z powodzeniem realizuje to, z czym organizacje międzynarodowe borykają się bezskutecznie od lat.
Finansowane przez fundację programy są bardzo różnorodne – znajdziemy tam zarówno walkę z polio czy malarią, jak i badania genetyczne nad zdrowszymi odmianami manioku, bogatszymi w pożądane substancje bananami czy toaletami, które nie tylko utrzymują okolicę w czystości, ale przy okazji produkują energię (więcej na temat działań fundacji znajdziecie w artykule "Lepszy świat Billa Gatesa. Na co założyciel Microsoftu przeznacza swój majątek?").
Choć sądząc po efektach, inicjatywa Gatesów to cenny wkład w tworzenie świata wolnego od wielu chorób, to fundacja, a zwłaszcza Melinda, spotkały się w ubiegłym roku z krytyką. Gdy żona Billa zadeklarowała przeznaczenie 450 mln dolarów na badania nad antykoncepcją, jej pomysł z dużym sceptycyzmem skomentował m.in. watykański dziennik „L'Osservatore Romano” podkreślając, że badania te oznaczają przede wszystkim duże zyski dla koncernów farmaceutycznych.
Ubiegłoroczna krytyka nie zraziła jednak kierownictwa fundacji, które wyznaczyło nagrodę w wysokości 100 tys. dolarów dla wynalazcy, który opracuje prezerwatywę nowej generacji. Co „nowa generacja” oznacza dla Billa i Melindy?
Jak wynika z komunikatu, opublikowanego na stronie fundacji, chodzi o produkt, z którego mężczyźni w krajach rozwijających się chcieliby korzystać. Sama ochrona przed chorobami przenoszonymi droga płciową to - jak widać - dla wielu z nich zbyt słaba zachęta. Nowa prezerwatywa ma zatem być łatwiejsza do założenia, a zarazem zwiększać przyjemność z seksu.
Wynalazek musi spełnić również kilka innych warunków, m.in. dotyczących ceny wystarczająco niskiej, by stosować go masowo w krajach trzeciego świata, a innowacja może dotyczyć m.in. przełamywania barier, wynikających z różnic kulturowych czy opracowania opakowania, które można łatwiej otworzyć.