Chcesz, by Twój mózg lepiej pracował? Czytaj. To naprawdę działa!
05.01.2014 16:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy czytanie książek zapewnia nam – poza niewątpliwą przyjemnością – jakieś konkretne korzyści? Okazuje się, że powszechna opinia o pozytywnym wpływie lektur nie jest jedynie wymysłem nauczycieli.
Znacie Roberta Harrisa? To brytyjski pisarz i dziennikarz. Jest współtwórcą m.in. scenariusza do filmu „Ghost Writer” Romana Polanskiego i autorem bestsellerowej powieści „Vaterland”, gdzie przedstawił wizję świata, w którym II wojna potoczyła się zupełnie inaczej.
Inną znaną powieścią Harrisa jest również powieść „Pompeja”, której akcja rozgrywa się w starożytnym Rzymie. To właśnie ta książka stała się częścią interesującego eksperymentu.
Zespół neurobiologów z Emory University w Atlancie postanowił sprawdzić, jak czytanie książek wpływa na pracę mózgu. W tym celu polecił grupie ochotników, by każdego dnia czytali po 30 stron powieści Roberta Harrisa. Aktywność mózgu czytelników była następnie badana za pomocą rezonansu magnetycznego. Co się okazało?
Jak wykazały badania, lektura książki z wartką akcją zwiększała aktywność kory skroniowej w lewej półkuli mózgu. Jest to obszar odpowiedzialny za przetwarzanie i analizę znaczenia komunikatów językowych. Pobudzone były również obszary płata ciemieniowego, odpowiedzialnego za koordynację ruchową i przetwarzanie bodźców dotykowych.
Zdaniem badaczy czytanie spowodowało, że mózg potraktował docierające do niego opisy wydarzeń jako rodzaj symulatora, przetwarzając dane w taki sposób, jakby dotyczyły nie bohatera literackiego, ale czytelnika, śledzącego jego przygody.
Co więcej, zwiększona aktywność mózgu występowała nie tylko bezpośrednio po lekturze, ale również do pięciu dni po zakończonej lekturze.
Jakie praktyczne korzyści oznacza dla nas zwiększona aktywność tych obszarów mózgu? Badacze wskazują na lepsze funkcjonowanie w sytuacjach społecznych, łatwiejsze odgadywanie intencji innych ludzi i większą empatię, co wydaje się przeczyć stereotypowi wyobcowanego i antyspołecznego mola książkowego.